W spółkach Grupy PKP pracuje armia związkowców – na etatach związkowych jest tam zatrudnionych 320 osób. To działacze zajmujący się wyłącznie sprawami związkowymi. Jak mówi w rozmowie z money.pl członek zarządu PKP SA Piotr Ciżkowicz, do utrzymywania 260 etatów związkowych spółki PKP są zobowiązane przez ustawę o związkach zawodowych. Pozostałych kilkadziesiąt utworzono na mocy porozumienia pracodawców kolejowych z centralami związkowymi. I to właśnie porozumienie zarząd PKP SA postanowił wypowiedzieć.
Kto i jak pracuje na etacie związkowym
Chodzi o porozumienie regulujące zasady współpracy między pracodawcami a związkami zawodowymi na kolei, zawarte w 2003 r. Opisywało ono szczegółowo procedurę tzw. dialogu społecznego. Mówiąc w skrócie, w przypadku sporu między związkami zawodowymi a poszczególnymi spółkami strony zobowiązywały się, że będą negocjować jeszcze na poziomie Związku Pracodawców Kolejowych. - Zgodnie z tym porozumieniem obie strony nałożyły na siebie określone ograniczenia. Związki zobowiązały się do dotrzymywania 30-dniowego terminu między żądaniami a rozpoczęciem sporu zbiorowego, a pracodawcy zobowiązali się za to wydzielić określoną liczbę etatów i udostępnić lokale do działalności związkowej - tłumaczy w rozmowie z money.pl przewodniczący kolejarskiej Solidarności Henryk Grymel i dodaje: - To porozumienie obowiązywało przez dwanaście lat i nikomu dotąd nie przeszkadzało.
Na takim etacie ma pracować m.in. sekretarka przewodniczącego Grymela. Zapytaliśmy szefa kolejarskiej „Solidarności” czy to prawda. Grymel tłumaczy, że etaty są do dyspozycji central związkowych, więc mogą nimi rozporządzać zgodnie ze swoimi potrzebami. - Rzeczywiście jest taka dziewczyna, ale to nie jest żadna moja sekretarka, tylko dziewczyna, która od dziesięciu lat prowadzi nam biuro. „Sekretarka przewodniczącego” to brzmi źle, ale jak ktoś jest uczciwy to się nie ma czego wstydzić - dodaje. Inną sprawą są nieruchomości, które PKP użycza związkowcom. Na jednym z tych budynków w Krakowie wywieszono baner wyborczy jednego z kandydatów PiS do Sejmu. To nie spodobało się władzom PKP, które chcą, by kolej nie była kojarzona polityczne. Grymel przyznaje, że plakat został powieszony, ale już nie wisi. - To był taki incydent, który każdemu może się zdarzyć - wyjaśnia.
Kto chce strajku
Wypowiedzenie porozumienia Grymel nazywa „wściekłym atakiem tuż przed wyborami”. Jednak władze PKP zwracają uwagę, że i tak z porozumienia nic nie wynikało. Oczywiście poza utrzymywaniem związkowych etatów. - Mamy spór zbiorowy w PKP Cargo. Związkowcy opowiadają, że ścieżka negocjacyjna się wyczerpała i mają otwartą drogę do strajku. I nawet nie zająkną się, że jest jeszcze ten szczebel Związku Pracodawców Kolejowych. Zresztą, ani razu odkąd pracuje obecny zarząd PKP, czyli od 2012 r., nie było takich negocjacji - wskazuje Piotr Ciżkowicz. - Realne jest natomiast pięć etatów w ZPK i kolejne w poszczególnych spółkach. Łącznie w samej Grupie PKP jest ich pięćdziesiąt kilka. Na ich utrzymania idzie około 5 mln zł rocznie - dodaje. Do tego dochodzą sumy przeznaczane na biura zajmowane przez działaczy.
Podobne zdanie prezentuje Związek Pracodawców Kolejowych. - "Od ponad 2,5 roku nastąpiło faktyczne zaniechanie przez strony stosowania procedury uregulowanej w porozumieniu, a roczne koszty zatrudnienia działaczy związkowych przez ZPK wynoszą prawie 450 tys. zł" - poinformował związek w oświadczeniu. - "Dodatkowo przeprowadzana analiza prawna wskazała na wątpliwości prawne związane z zatrudnianiem działaczy związkowych przez ZPK w sytuacji, w której osoby te nie świadczą żadnej pracy w rozumieniu przepisów kodeksu pracy na rzecz Związku Pracodawców Kolejowych" - dodaje.
Zdaniem Grymela władze PKP chcą sprowokować związkowców do strajku. - Jesteśmy uprawnieni, by rozpocząć strajk choćby w PKP Cargo, ale poważnie zastanawiamy się, czy to zrobić, bo mamy wrażenie, że chcą to wykorzystać w grze politycznej. A my nie chcemy robić za bezdurne mięso armatnie Platformy - mówi Grymel. - Chcą z nami wojny - dodaje.
- Czy idziemy na wojnę? Raczej nie - kontruje Ciżkowicz. - To raczej związkowcy nie chcą rozmawiać - dodaje.
Zobacz też: * *"Związki zawodowe straciły kontakt z rzeczywistością". Wiceprezes PKP ostro o nastrojach w spółce