Według prospektu emisyjnego dostarczonego do biur maklerskich, PGNiG warte jest ponad 16 miliardów złotych. Analitycy twierdzą, że ta cena jest zaniżona, a rzeczywista wynosi 21-25 miliardów złotych. Według "Gazety Polskiej", dodatkowo sprzedaż akcji może zostać przeprowadzona w taki sposób, że znaczną ich część wykupią firmy rosyjskie.
Tygodnik pisze o działaniach władz PGNiG, na których czele stoi Marek Kossowski. Od początku zarząd twierdził, że jednym z priorytetów jest dywersyfikacja źródeł gazu. Według "Gazety Polskiej", doskonałą okazją do tego mogła być budowa terminalu LNG umożliwiającego wydobycie gazu płynnego. Do jego powstania jednak nie doszło. Tygodnik podkreśla, że gdyby terminal wybudowano, pozycję strategicznego dostawcy gazu straciłby rosyjski Gazprom.
(więcej)
Według "Gazety Polskiej", głównym pretendentem do zakupu akcji PGNiN jest właśnie rosyjski potentat. Niezależni analitycy uważają, że jeśli Gazprom będzie kupował akcje PGNiN przez podstawione firmy i akcje klientów indywidualnych na rynku wtórnym, może przejąć nawet 28 procent akcji PGNiG. Jeżeli do tego dojdzie, Gazprom będzie miał swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej PGNiG i swojego członka zarządu.
"Gazeta Polska" zwraca uwagę, że w takiej sytuacji Gazprom dzięki udziałom, będzie mógł też wpływać na spółkę EUROPOLGAZ, która zajmuje się przesyłaniem gazu ze wschodu na zachód Europy. 48 procent jej akcji należy do PGNiG, a 48 do Gazpromu. Wówczas rosyjski potentat przejmie zarząd na rurociągami i będzie dyktował ceny gazu.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze "Gazety Polskiej".
IAR/Gazeta Polska/mb/dyd