Zauważa on, że "Rosjanin przywykł, iż sędziowie wydają takie werdykty, jakich chce władza. Trudno mu uwierzyć, że mogą być niezależni". Dodaje, że "zwykłego Rosjanina można zrozumieć, ale rosyjskie elity prowadzą grę szczując społeczeństwo na Amerykanów, Kanadyjczyków, Zachód".
W tej samej Gazecie Wyborczej Dariusz Wołowski pisze, że "zdaniem Rosjan, ta olimpiada jest brudna. Ale - zauważa - nie protestowali, gdy sędziowie ewidentnie krzywdzili kanadyjską parę sportową, przyznając złoto Rosjanom".
"Olimpijska hipokryzja jest powszechna" - pisze Dariusz Wołowski, "interesy przy podziale trofeów są tak gwałtowne, że wychodzą na jaw - w łyżwiarstwie figurowym widać to było najbardziej. Ludzie rządzący igrzyskami - i ci z MKOl, i ci w narodowych komitetach - prowadzą swoją wojnę. Im zdaje się, że jest ona istotą dzisiejszego sportu".
Więcej w komentarzach w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
Gazeta Wyborcza 23-24.02/Skrzypczak/sawicka
