Głównym przesłaniem festynu zorganizowanego na placu przy Kamieniu Sołowieckim - obelisku poświęconemu ofiarom politycznych represji - było poparcie dla więźniów politycznych w Rosji.
Wśród uczestników widać było osoby znane z demonstracji poparcia dla szefów koncernu naftowego Jukos, Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa, w czasie ich procesu. Obaj szefowie Jukosu zostali skazani za malwersacje finansowe na dziewięć lat więzienia. Wyrok wywołał na świecie protesty.
Wiele osób było ubranych w czerwone koszulki z napisami "Wolność dla Chodorkowskiego", czy "+Tak+ dla wolnych mediów". Na ustawionym stole wyłożono wielki plakat, na którym podpisy składali niemal wszyscy uczestnicy wiecu.
Jak powiedziała PAP dziewczyna, która zachęcała do złożenia podpisów, na plakacie swoje autografy składali wszyscy, którzy nie boją się żyć godnie, nie chcą dać się zastraszyć władzy.
Na tymczasowej scenie występowali artyści przedstawiając przyjmowane z entuzjazmem teksty i piosenki satyryczne o politycznym zabarwieniu.
Nad tłumem widniały transparenty "Wolność Rosji i Chodorkowskiemu", "Wolność jest we mnie", "Towarzyszu Putin, my ci nie wierzymy".
Kamień Sołowiecki usytuowany jest w odległości około stu metrów od miejsca, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu stał pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy sowieckiego aparatu bezpieczeństwa. Kamień jest głazem pochodzącym z Wysp Sołowieckich, gdzie w latach 20. powstał pierwszy w Związku Radzieckim obóz dla więźniów politycznych.