Pierwszy zakładał pozyskanie księdza Jerzego jako tajnego współpracownika SB. Po zwerbowaniu kapelan "Solidarności" zostałby wysłany na studia do Rzymu, do czego zresztą był nakłaniany przez kościelnych hierarchów. Z materiałów IPN wynika, iż autorem rzymskiego wariantu był generał Kiszczak.
Drugi wariant zakładał zamordowanie kapłana i obarczenie odpowiedzialnością za jego śmierć grupy księży z konspiracyjnej organizacji opozycyjnej. Organizacja ta była wymysłem bezpieki.
Już pod koniec 84 roku władze PRL rozważały scenariusz, w którym lepszym rozwiązaniem niż rozprawienie się z opozycją jest porozumienie się z jej częścią. Poświęcono więc Grzegorza Piotrowskiego, Waldemara Chmielewskiego i Leszka Pękalę.
Według "Wprost", generałowie Jaruzelski i Kiszczak rozumieli, że rozmowy z opozycją i podzielenie się władzą to ich jedyna szansa na przeżycie. Część opozycji była jednocześnie szantażowana, że gdyby Jaruzelski i Kiszczak byli zagrożeni, to mogą pojawić się esbeckie akta obciążające różne świetlane postacie opozycji.
Więcej szczegółów na temat zabójstwa księdza, a przede wszystkim na temat roli jego kierowcy Waldemara Chrostowskiego, którego akta zostały potem w dziwnych okolicznościach zniszczone przez SB, w najnowszym wydaniu "Wprost".
Natomiast film, który jest reaultatem dziennikarskiego śledztwa zostanie nadany w Polsacie 18 października o godz. 18.00. Tytuł filmu Wojciecha Sumlińskiego, Mirosława Majerana i Łukasza Kurtza - "Kto naprawdę go zabił?".
IAR/Wprost/płużyczka/sawicka