pseudonim Klepak marzy się pozycja lidera półświatka. Tymczasem - jak czytamy - wrogowie wydali już na niego wyrok śmierci.
Koniec wojny, czas na interesy, kto nie jest z nami, ten przeciwko nam - taką decyzję według informacji "Życie Warszawy" podjęli bossowie stołecznych gangów, którzy w sierpniu ubiegłego roku w hotelu Gołębiewski w Mikołajkach zawiązali przestępczą konfederację. Jej zasady miały być proste - nie ma jednego lidera, ani podziału na hermetyczne strefy wpływów. Wszystko po to, by wykorzystać próżnię, jaka powstała po rozbiciu największych gangów, a przede wszystkim "Pruszkowa". Konfederacja miała zapewnić bezpieczeństwo i równowagę w półświatku. Gangsterzy zrozumieli, że krwawe porachunki utrudniają interesy i zwracają uwagę policji. Współpraca - jak twierdzi dziennik - nie trwała jednak długo.
iar/smogo/trela