Zakaz eksportu naszych produktów do Rosji coraz bardziej doskwiera polskim rolnikom i producentom żywność. A to dopiero miesiąc od nałożenia przez Moskwę embarga na produkty z państw zachodnich, które przyłączyły się do sankcji wobec Rosji. Wcześniej eksperci wieszczyli, że to Rosji grozi niedobór niektórych produktów.
Dziś nie mają wątpliwości, że jeśli Rosja embarga nie cofnie, będzie to pamiętny rok dla polskich rolników.
Choć jeszcze za wcześnie, żeby podliczyć straty, jakie polscy rolnicy poniosą w związku z rosyjskim embargiem, minister rolnictwa Marek Sawicki podkreśla, że to, co obecnie dzieje się na rynku krajowym, nie napawa optymizmem. Ceny produktów spadają i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić.
I choć w konsekwencji konsumenci się cieszą, to rolnicy załamują ręce, a prezes Związku Sadowników Mirosław Maliszewski mówi, że pomóc może jedynie wstrzymanie produkcji, niezbieranie i niezrywanie.
Do tego jednak potrzebne są wysokie rekompensaty, ale i to rozwiązanie tylko na chwilę. Dlatego minister rolnictwa nieustannie szuka nowych rynków zbytu. - _ Ustalamy skład i możliwości wyjazdu misji gospodarczej na Kazachstan _- mówi Sawicki.
Tak naprawdę wszystko jednak w rękach Rosji. - _ Jeśli utrzymamy to embargo, to będzie zupełnie nowa równowaga na rynku światowym - _mówi dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej profesor Andrzej Kowalski. Znaczna część naszych producentów może jej nie wytrzymać.
Czytaj więcej w Money.pl