Rywale do urzędu prezydenta Afganistanu, były minister finansów Aszraf Ghani i były szef dyplomacji Abdullah Abdullah, podpisali dziś długo oczekiwane porozumienie o podziale władzy.
Ceremonia podpisania porozumienia, parafowanego w sobotę, odbyła się w pałacu prezydenckim w Kabulu.
Jak podają zachodnie agencje, porozumienie ma oddać prezydenturę w ręce Ghaniego i zakończyć trwający ponad trzy miesiące spór o wyniki drugiej tury wyborów szefa państwa. Jeszcze w niedzielę ma być ogłoszony ostateczny wynik ponownego liczenia głosów, jednak powinien on - jak twierdzą źródła cytowane przez AFP - przyznać zwycięstwo Ghaniemu.
Obaj rywale objęli się i uścisnęli sobie dłonie po podpisaniu porozumienia w trakcie ceremonii transmitowanej na żywo w telewizji. Na uroczystości obecny był ustępujący prezydent Hamid Karzaj. _ Jestem dziś bardzo szczęśliwy, że obydwaj moi bracia - Aszraf Ghani i Abdullah Abdullah, w afgańskim porozumieniu z korzyścią dla kraju, na rzecz jego postępu i rozwoju, zgodzili się w sprawie struktury nowego rządu Afganistanu _ - powiedział Karzaj.
Jego rzecznik przekazał, że zaprzysiężenie Ghaniego ma się odbyć w ciągu tygodnia. Zapowiedział też, że jednym z pierwszych działań nowego prezydenta będzie podpisanie porozumienia z USA dotyczącego pozostawienia w Afganistanie blisko 10-tysięcznego kontyngentu.
Według znanych od lipca wstępnych wyników drugiej tury wyborów prezydenckich zwyciężył w niej Ghani, jednak Abdullah zakwestionował ten rezultat, oskarżając komisję wyborczą o oszustwa.
Zawierając porozumienie o podziale władzy obaj politycy obiecali, że uznają wyniki ponownego liczenia głosów i utworzą rząd jedności narodowej; zwycięzca ma objąć urząd prezydenta, a pokonany zostanie _ szefem władzy wykonawczej _, bądź owego szefa mianuje. Zakres władzy tego ostatniego był głównym punktem spornym w rozmowach na temat podziału władzy.
Przedłużający się kryzys powyborczy pogłębiał destabilizację w kraju w czasie, kiedy siły międzynarodowej koalicji pod dowództwem USA przygotowują się do opuszczenia Afganistanu z końcem roku, pozostawiając armii afgańskiej walkę z talibami.
Czytaj więcej w Money.pl