Anna Jarucka zapewnia w rozmowie w "Rzeczpospolitą", że w oświadczeniu majątkowym Włodzimierza Cimoszewicza był zapis o posiadanych przez niego akcjach PKN Orlen. ABW twierdzi natomiast, że w dokumencie o akcjach nie było mowy.
Była asystentka Włodziemierza Cimoszewicza powiedziała dziennikowi, że wczorajsza wypowiedź rzeczniczki ABW na temat oświadczenia majątkowego Marszałka Sejmu dotyczyła innego dokumentu niż znaleziony u niej w domu.
Anna Jarucka twierdzi, że na polecenie Włodzimierza Cimoszewicza zmieniła jego oświadczenie majątkowe z 2002 roku. "To było oświadczenie z MSZ a nie z Sejmu. Włodzimierz Cimoszewicz poprosił mnie, żebym zmieniła obydwa - i z Sejmu i z MSZ. Tak zrobiłam" - Jarucka powiedziała "Rzeczpospolitej".
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza odpiera też zarzuty, że wykradła ten dokument z resortu spraw zagranicznych. Wyjaśniła, że Cimoszewicz - ówczesny szef polskiej dyplomacji - skierował ją do pewnej osoby w MSZ, która dała jej to oświadczenie i zastrzegła, że ma ono być zwrócone w ciągu pół godziny. "Wypisaliśmy nową wersję i od razu ją odniosłam. Piewrszą wersję zabrałam do domu" - powiedziała.
Rozmowa z Anną Jarucką w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Rzeczpospolita/mb/kal