Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Pilewski
Piotr Pilewski
|

Santorski: Marcinkiewicz może jeszcze wrócić

0
Podziel się:
Santorski: Marcinkiewicz może jeszcze wrócić

Money.pl: Czy premier Kaczyński jednocześnie nie docenił Kazimierza Marcinkiewicza jako polityka i przecenił jego umiejętności jako człowieka, który ma pełnić funkcję prezesa ważnej spółki Skarbu Państwa?

*Jacek Santorski, psycholog biznesu: *Byłoby nam milej spekulować,
*Santorski: *Wierzę w unikalną indywidualność Marcinkiewiczagdybyśmy dowiadywali się o tym że wybitni przedsiębiorcy, czy menedżerowie,którzy mają ugruntowany i udokumentowany dorobek biznesowy, wchodzą w politykę i do niej właśnie chcą wprowadzić standardy, którymi w coraz większym stopniu przeniknięta jest polska gospodarka. Niestety tutaj mamy do czynienia z transferem w odwrotnym kierunku i ta spekulacja rodzi jeszcze więcej niewiadomych i uzasadnionego niepokoju.

Money.pl: Czy odmowa spełnienia warunków Marcinkiewicza nie jest próbą odsunięcia go na boczny tor?

*J.S.: *Politykierzy mogą traktować to - tak jak w biznesie, czy korporacjach mówi się o „kopniaku w górę” - jako kop, w skos – do politycznego biznesu. Chcę jednak powtórzyć, że wierzę, iż Marcinkiewicz może w jakiś sposób zaskoczyć ludzi, którzy być może nim manipulują.

Money.pl: Kazimierz Marcinkiewicz mówi, że „nie zamierza odchodzić daleko od polityki”. Czy dobrze jest, aby przyszły prezes dużej spółki składał takie deklaracje?

*J.S.: *Gdy wsłuchiwałem się w ton głosu Marcinkiewicza, w trakcie rozmowy radiowej z Moniką Olejnik, gdy mówił dokładnie to samo, miałem poczucie, że mówił to podwyższonym tonem. Mam wrażenie, że jest to jakaś zapowiedź,
*Santorski: *Marcinkiewicza boli - to widaćtrochę życzeniowa – nie do końca przemyślana i ugruntowana. Myślę, że jest on człowiekiem na tyle przytomnym i rzetelnym, że gdy wejdzie w biznes to pooddziela te sprawy. Być może chce wzbudzić pewien poziom nawet niepokoju wobec tych, którzy go odsunęli. Ukryć ból, że może wypaść z polityki. Aczkolwiek jakiś „come back” pewnie też jest możliwy.

Money.pl: Co konkretnie ma pan na myśli?

J.S.: Moje marzenia i sny idą w kierunku ścieżki kariery Rafała Dutkiewicza. Kto wie, czy Pan Marcinkiewicz do takiego snu też by nie pasował. Zaznaczam, że mówię to z pozycji człowieka, który – przynajmniej do niedawna – był jednoznacznym sympatykiem Platformy ZOBACZ TAKŻE:

Dutkiewicz: Wolę rządzić WrocławiemObywatelskiej, który – chociaż rozumie ekscentryzm liderów PiS-u– nie zgadza się z tym, w jaki sposób kurczowo trzymają się władzy, aby zrealizować swoje dobre intencje.

Pomimo tej opcji światopoglądowej, politycznej, personalnie za Marcinkiewicza trzymam kciuki. Czy się okaże potrzebny bardziej w gospodarce niż polityce… Trzeba sprawdzić. Chociaż ten test może być kosztowny dla gospodarki, gdy sam Marcinkiewicz zacznie eksperymentować w zupełnie nowej roli.

Money.pl: Czy Pana zdaniem bracia Kaczyńscy żałują, że Marcinkiewicz został premierem, że wypłynął?

J.S.: Trudno mi się wczuć. Ja, w odróżnieniu od wielu ludzi, którzy z pozycji niechętnej braciom Kaczyńskim, przypisują im chorobliwą żądzę władzy, mam poczucie, że to są przede wszystkim wizjonerzy. Te wizje są ekscentryczne i dlatego mogą być genialne, mogą być groźne – tak, jak to z takimi wizjami bywa.

Natomiast cały sztab ludzi wokół, bardziej zorientowany na konstruowanie systemu władzy, aby tę wizję utrzymać, może kierować się takim schematem – najpierw kreuje się lidera, pomocnika, z nadzieją, że będzie takim „podliderem”, a potem, gdy widzi się, że zaczyna on być numerem jeden, to na wszystkie możliwe strony dyskredytuje się go i eliminuje.

Nie myślę, żeby coś takiego tkwiło w sercu, czy podświadomości braci Kaczyńskich. To, co nimi kieruje, to ta ekscentryczna wizja Polski, społeczeństwa, narodu, gospodarki, a władza jest tylko instrumentem. Otaczają ich ludzie o wysokim poziomie skłonności do gry o władzę – to oni mogą raczej próbować eliminować Marcinkiewicza. Być może któryś z braci Kaczyńskich żałuje, że pozwolił tym ludziom zrobić o krok czy dwa za dużo. No, ale to już czyste fantazje.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)