Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Scheda rządu Marcinkiewicza

0
Podziel się:

Dla gospodarki zmiana na stanowisku premiera nie musi oznaczać katastrofy. Pokazała to wcześniejsza dymisja Zyty Gilowskiej, uważanej za gwaranta stabilności finansów państwa. Brak długotrwałej reakcji rynków świadczy, że w przypadku odejścia z rządu Marcinkiewicza sytuacja będzie podobna, zwłaszcza że tak samo jak Gilowska były premier nie zrealizował tego, co wcześniej zapowiadał.

Scheda rządu Marcinkiewicza
(PAP/Andrzej Wiktor)

Dla gospodarki zmiana na stanowisku premiera nie musi oznaczać katastrofy. Pokazała to wcześniejsza dymisja Zyty Gilowskiej, uważanej za gwaranta stabilności finansów państwa.

Brak długotrwałej reakcji rynków świadczy, że w przypadku odejścia z rządu Kazimierza Marcinkiewicza sytuacja będzie podobna, zwłaszcza że tak samo jak Zyta Gilowska były premier nie zrealizował tego, co wcześniej zapowiadał: prywatyzacji, cięć budżetowych z programu taniego państwa, wprowadzenia czytelnych zasad w polityce kadrowej dotyczącej spółek Skarbu Państwa i uporządkowania finansów publicznych.

Od wejścia do Unii Europejskiej mamy do czynienia z pozytywnymi trendami w gospodarce, które od polityki są niezależne. Nic się nie wydarzy - przekonuje Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Problemy z prywatyzacją

Nie należy spodziewać się jakichkolwiek zmian w polityce prywatyzacyjnej. Jarosław Kaczyński już nie może jej spowolnić: prywatyzacja, która w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku przyniosła zaledwie 362 mln zł wpływów ze sprzedaży państwowego majątku, stoi w miejscu od ubiegłej jesieni. Wątpliwe, by ją przyspieszył, bo dał się poznać jako zwolennik rozciągania państwowej kontroli nad przedsiębiorstwami.

Nowy premier będzie miał jednak problem z pozyskaniem pieniędzy, którymi prywatyzacja miała zasilić budżet. Kwota 5,5 mld zł, które miała przynieść sprzedaż państwowego majątku, okazała się nierealna zaraz po mianowaniu na ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego. Obecny stan realizacji pierwotnego planu na poziomie niecałych 7 proc. nie daje szans na wpływy przekraczające zaledwie 1 mld zł. Rząd na pewno zechce pokryć te finansowe braki dywidendami od spółek Skarbu Państwa, których wartość przekracza 3 mld zł. Doprowadzi to w części firm do rezygnacji z planów inwestycyjnych, a w konsekwencji osłabienia ich pozycji rynkowej.

Zmiana premiera może przyspieszyć kadrową karuzelę w kontrolowanych przez państwo spółkach. Jeśli Kazimierz Marcinkiewicz mógł być uważany za oponenta wobec zaskakujących zmian wynoszących do władzy w najważniejszych firmach osoby szerzej nieznane (przykład PZU)
, Jarosław Kaczyński będzie konsekwentnie je kontynuował. Dotychczasowe bardzo ograniczone kontakty prezesa PiS ze środowiskami gospodarczymi pozwalają przypuszczać, że do strategicznych spółek trafią osoby, które darzy absolutnym zaufaniem, jednak niemające doświadczenia w kierowaniu takimi firmami.

- Dotychczasowa polityka kadrowa była wyjątkowo nieprzejrzysta. Jeśli taka pozostanie, tym gorzej dla firm z sektora państwowego - zauważa Hubert Janiszewski, wiceprzewodniczący Polskiej Rady Biznesu.

Sytuacja budżetu państwa z zaplanowanym deficytem w wysokości 30 mld zł będzie zależeć od relacji nowego premiera z koalicjantami z Samoobrony i LPR, którzy chcieliby zwiększenia wydatków socjalnych. Jarosław Kaczyński mógłby skuteczniej dyscyplinować Andrzeja Leppera niż Kazimierz Marcinkiewicz, ale w miarę zbliżania się wyborów samorządowych dyscyplina finansowa zacznie coraz bardziej się rozluźniać.

Klęska taniego państwa

W obecnej sytuacji nie ma już mowy o realizacji programu taniego państwa, mającego w założeniach przynieść 5 mld zł oszczędności (w marcu zweryfikowano je na 1 mld zł). Program zrujnowany przez rozbudowę administracji (CBA, nowe resorty dla Samoobrony i LPR, pozostawienie przewidzianych do likwidacji rządowych agend i instytucji) poniósł zupełną klęskę. Zapowiadany na koniec czerwca raport z realizacji programu, przygotowywany przez Kancelarię Premiera, wciąż pozostaje nieznany.

Plusem dla gospodarki będzie fakt, że Jarosław Kaczyński na stanowisku premiera oznacza koniec spekulacji o źródle podejmowanych decyzji.

Poprawianie bubli prawnych

Wśród blisko setki ustaw przyjętych przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza nie ma ani jednej, która byłaby zapowiedzią gruntownej reformy w jakiejkolwiek dziedzinie - uważa Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Połowa z przeprowadzonych przez gabinet Kazimierza Marcinkiewicza ustaw to ratyfikacje konwencji międzynarodowych i dostosowania do prawa unijnego. Drugą grupę aktów prawnych tworzą nowelizacje już obowiązującego prawa, poprawianie bubli prawnych oraz przesuwanie terminów ustaw, które nie mogą wejść w życie.

Wciąż na palcach jednej ręki można policzyć nowe ustawy, które mają wspierać innowacyjność polskiej gospodarki i ułatwiać życie naszym przedsiębiorcom. Pod koniec czerwca Ministerstwo Gospodarki zakończyło wreszcie prace nad projektem nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Jednak najpilniejszym projektem, którego domagają się od ustawodawcy przedstawiciele lokalnych władz, jest nowelizacja ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, która uregulowałaby zasady inwestowania na terenach, które nie mają planów zagospodarowania przestrzennego. Niestety, dla naszego rządu jest to temat wciąż wstydliwy.

Rząd nie poradził sobie również z ustawą o finansach publicznych. Do dziś nie przedstawiono projektu ustawy, a jedynie ogólne założenia. Podobnie jak w przypadku ustaw podatkowych, zmiany muszą zostać przyjęte przez Sejm do 30 września.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)