Agencja obniżyła też rating dla krótkoterminowego długu państwa i papierów komercyjnych do A-2 z A-1.
Jednocześnie S&P utrzymała rating dla zobowiązań w walutach obcych na poziomie +BBB plus+ i pozostawiła pozostałe ratingi Polski bez zmian, utrzymując perspektywę negatywną.
"Negatywna perspektywa pokazuje zagrożenia dla wzrostu gospodarczego związane z przewidywanym wzrostem deficytu i rosnącym długiem" - powiedziała Beatriz Merino, analityk S&P.
"Utrzymanie ratingu +BBB plus+ jest wsparte dobrą pozycją płynnościową Polski. S&P szacuje, że rezerwy walutowe pokrywają w 115 proc. średnioterminowe potrzeby pożyczkowe, a krótkoterminowe zadłużenie w około 200 proc." - dodano w komunikacie agencji.
Agencja prognozuje wzrost deficytu budżetowego w 2004 roku do 8,3 proc. PKB z 6,1 proc. w 2003 roku oraz do ponad 7 proc. w 2005-06.
"Te prognozy kontrastują z rządową prognozą 6,3 proc. PKB w 2004 roku i obniżeniem deficytu do 2006 roku do poziomu 3,7 proc. PKB(...) Prognozowany przez S&P zawiera też transfery składek do funduszy emerytalnych" - dodała Merino.
Rząd zmienił od 2004 roku klasyfikację transferów do OFE i nie zaliczył prognozowanych prawie 12 mld zł do wydatków budżetu.
Według średnioterminowego scenariusza S&P Polska wejdzie do strefy euro po 2010 roku.
S&P prognozuje też wzrost długu publicznego w 2004 roku do ponad 55 proc. PKB z 40 proc. w 2000 roku i do ponad 60 proc. do roku 2006.
Według S&P, ryzyko polityczne związane z wyborami w 2005 roku może opóźnić wprowadzenie w życie reformy finansów i naruszyć zaufanie inwestorów. Dodatkowo może to, zdaniem agencji, zwiększyć zmienność kursów złotego i podwyższyć potrzeby pożyczkowe budżetu, co z kolei odbije się negatywnie na wzroście gospodarczym.
"W takim scenariuszu pogorszenia się wskaźników deficytu i długu obecne prognozy mogą prowadzić do obniżenia ratingu. Ale perspektywa może też zostać zmieniona na stabilną, gdy rząd zdecyduje się rozwiązać problemy przez wprowadzenie reformy wydatków" - powiedziała Merino.