Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stefan Niesiołowski mówi o Aleksandrze Kwaśniewskim i nadchodzącym Lechu Kaczyńskim

0
Podziel się:
Stefan Niesiołowski mówi o Aleksandrze Kwaśniewskim i nadchodzącym Lechu Kaczyńskim

Money.pl: Jak by Pan podsumował prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego?

*Stefan Niesiołowski, senator PO: *To mogła być prezydentura aktywna, a taka nie była. Aleksander Kwaśniewski przyjął inny model i sam zresztą tłumaczył się z tego, że nie chce wnikać w większość parlamentarną, że stoi „poza” i pozostawia tę inicjatywę rządowi i parlamentowi. Prezydent mógł przejawiać daleko większą aktywność w obszarze spraw gospodarczych, ekonomicznych. Tutaj był bardzo słaby, wyraźnie tego unikał. Mógł ostrożniej dobierać znajomości, wychodzą teraz niektóre sprawy, które są nieprzyjemne – za dużo jest tych fotografii prezydenta z niektórymi podejrzanymi ludźmi. Z drugiej strony trudno takich rzeczy uniknąć, a człowiek nie odpowiada za to, kto koło niego stanie i się sfotografuje.

Money.pl: Jak zapisze się w kartach historii jego prezydentura, czy sprawa z ułaskawieniem Zbigniewa Sobotki będzie się za nim ciągnęła latami?

S.N.: To jest epizod, incydent, to nie jest jakaś główna sprawa jego prezydentury. To jest błąd. Incydent. Prawdą jest, że niektóre wpadki były bardzo przykre, ale nie chce do nich wracać. Nie sądzę żeby sprawa Sobotki przekreśliła tą prezydenturę.

Money.pl: Jakim prezydentem będzie Lech Kaczyński, czego możemy się po nim spodziewać?

S.N.: Nie głosowałem ani na Aleksandra Kwaśniewskiego, ani na Lecha Kaczyńskiego. Uważam, że ta prezydentura będzie konfrontacyjna. To będzie prezydent, który będzie udawał silnego człowieka, którym de facto nie jest, bo nie ma takich uprawnień. Będzie mocno partyjny, co już widać. Myślę, że nie zdobędzie się na żaden dystans. Konfrontuje się wyraźnie – choć nie wiem dlaczego – ze środowiskami inteligencji, biznesu, młodzieżą - to jest fatalne. Nie wiem czy potrafi przezwyciężyć ten fałszywy i bardzo szkodliwy podział na Polskę liberalną i Polskę solidarną. Faktycznie jest to podział na środowiska dynamiczne, które są motorem przemian, ludzi którzy tworzą miejsca pracy i na środowiska roszczeniowe, których stał się prezydentem, środowiska wręcz nacjonalistyczne, ksenofobiczne, niechętne otwarciu Polski na świat. Boję tej prezydentury. Cała nadzieja w tym, że prezydent na szczęście nie ma zbyt dużych uprawnień, więc pan Kaczyński będzie szkodził umiarkowanie, na miarę swoich uprawnień.

Money.pl: Czy będzie to prezydentura jednej czy dwóch kadencji?

S.N.: Nie wiem, ale mam nadzieję, że jednej kadencji. Dzisiaj jest za wcześnie, żeby o tym przesądzić.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)