W poznańskich Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego trwa od 8-mej rano sześciogodzinny strajk.
Przedstawiciele zwiazków zawodowych domagają się od władz spółki jak najszybszego wypłacenia reszty kwietniowej pensji oraz dymisji prezesa Donata Posteremczaka. Strajkujący zablokowali biuro prezesa. Zakład zalega z wypłatą wynagrodzeń pracowniczych od dwóch miesięcy. Według informacji Radia Merkury, prezes w rozmowie z załogą zgodził się podać się do dymisji.
Zarząd firmy chciał sprzedać zakładowy ośrodek wypoczynkowy w Międzyzdrojach i z tych środków opłacić zaległości. Na przeszkodzie stanęło obciążenie obiektu hipoteką. Tymczasowy zarządca domaga się zaspokojenia z tych pieniędzy również innych wierzycieli. W połowie przyszłego miesiąca może się rozpocząć proces upadłościowy firmy.
Dzisiejszy strajk to trzecia akcja załogi ZNTK w Poznaniu. Ostatnie pieniądze pracownicy dostali na początku maja. Zarząd obiecywał wypłatę po sprzedaży ośrodka w Międzyzdrojach.
Poznańskie zakłady mogą naprawiać lokomotywy i produkować między innymi wózki przestawne na szeroki tor. Pięciusetosobowa załoga narzeka jednak na brak pracy. Sztandarowym produktem zakładów są szynobusy. Wielkopolski urząd marszałkowski negocjuje nowe terminy dostarczenia pojazdów. Poprzednia umowa nie została dotrzymana ze względu na brak płynnosci finansowej i wiarygodności u partnerów firmy.
Fabryka została sprywatyzowana przez Narodowe Fundusze Inwestycyjne. Większościowy pakiet akcji jest w rękach rodziny państwa Kaletów. Za kilka dni niewiele ponad dziesięć procent swoich akcji sprzeda Skarb Państwa.