Marek Borowski opowiada się za upublicznieniem zasobów IPN, ale pod pewnymi warunkami.
Według lidera Socjaldemokracji Polskiej proces ten powinien przebiegać w sposób cywilizowany, a ujawnienie teczek nie powinno krzywdzić ludzi, tylko pokazywać prawdę historyczną.
Kandydat na prezydenta powiedział w "Sygnałach Dnia", że skoro dostęp do teczek został częściowo otwarty - dla historyków, dziennikarzy, czy niektórych polityków, to powinien zostać rozszerzony na resztę społeczeństwa. Przypomniał jednak, że SB posługiwały się różnymi metodami, w tym pomówieniami i donosami. Borowski dodał, że ujawnić przeszłość trzeba przede wszystkim po to, by ludzie, którzy współpracowali ze służbami, nie pełnili ważnych funkcji publicznych. Tych, którzy do nich nie aspirują, nie powinno się krzywdzić - podkreślił lider SdPl.
Były marszałek Sejmu powiedział też, że chciałby upublicznienia zawartości teczki premiera Marki Belki, aby w ten sposób uciąć spekulacje spekulacje na ten temat.
Marek Borowski mówił także o partiach politycznych. Nie chciał komentować sytuacji w SLD, stwierdził jedynie, że nowy przewodniczący Sojuszu Wojciech Olejniczak jest "wielką niewiadomą". Dodał, że to w SdPl oraz jej sojusznikach - Unii Lewicy i Zielonych 2004 - są w tej chwili pokładane nadzieje po lewej stronie sceny politycznej. Borowski nie zgodził się z opinią, że partią lewicową jest Samoobrona. Z kolei Platformę Obywatelską skrytykował za zbyt liberalny program gospodarczy, a Prawo i Sprawiedliwość za populizm.