Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Pilewski
Piotr Pilewski
|

Tadeusz Mosz: Gilowska nie jest niezastąpiona

0
Podziel się:
Tadeusz Mosz: Gilowska nie jest niezastąpiona

Money.pl: Czy minister Gilowska i tylko ona, jest gwarantem stabilności polskiej złotówki?

Tadeusz Mosz, dziennikarz, autor magazynu ekonomicznego PLUS MINUS: Nie, na pewno nie, po trzykroć na pewno nie. Przede wszystkim Rada Polityki Pieniężnej jest gwarantem stabilności złotego we współpracy z ministrem finansów. Rozumiem, że Pan mówi o personaliach?

Money.pl: Tak.

*T.M.: *Jest wielu innych zdolnych ekonomistów, którzy mogliby objąć stanowisko ministra finansów i myślę, że Prezes Rady Ministrów jest

człowiekiem na tyle roztropnym i rozsądnym, że poradzi sobie z tym problemem. Jeszcze następna kwestia. To w ostateczności rząd i Prezes Rady Ministrów decyduje o kształcie polityki gospodarczej i finansowej, fiskalnej państwa, a nie samodzielnie minister finansów.

Money.pl: Jak może zareagować rynek, jak może zareagować giełda, jeżeli minister Gilowska złoży dymisję?

*T.M.: *Nijak. Nie sądzę, żeby tutaj coś szczególnego miało się stać. Trend na giełdzie jest wzrostowy – jest to mocny trend – i jeśli giełda się skoryguje, to wcale nie z powodu odejścia ministra finansów. Giełda powinna się już skorygować, bowiem od ponad trzech lat trwa tam hossa, wzrosty są bardzo mocne i być może jesteśmy już w stanie euforii, a po euforii zawsze powinna nastąpić korekta.

Money.pl: Nie będzie żadnej Argentyny? Nie będzie kryzysu?

*T.M.: *Nie sądzę. Polski złoty jest bardzo mocny i w dalszym ciągu jest w długookresowym trendzie wzrostowym. Jeśli cokolwiek się stanie to będzie miało charakter korekty. Tego typu decyzje nie wpływają na krach – to, o czym Pan wspomniał. Z pewnością nie. Byłoby bardzo źle, gdyby polska gospodarka i polskie finanse zależały od jednej osobie i poza tą jedną osobą nikt nie mógłby podejmować roztropnych, mądrych decyzji. Tak na szczęście w Polsce nie jest.

Money.pl: Minister Gilowska sygnalizowała, że odejdzie z rządu, jeżeli naciski – m.in. polityków LPRu – na zwiększanie wydatków państwa nie ucichną. Patrzę oczyma wyobraźni co będzie, jeżeli minister Gilowska odejdzie i mam w głowie piosenkę Laskowika „Starych nie ma, chata wolna, oj będzie bal.” Pytanie, kto w tym balu zatańczy i z jakim skutkiem? Czy nie powinie mu się noga?

*T.M.: *Bale to jest bardzo fajna sprawa, bardzo sympatyczna, ale w tym wypadku – można powiedzieć balu proszę Pana nie będzie. Nawet, jeśli byłaby taka sytuacja, że Ministerstwo Finansów musiałoby z jakiś powodów ulec i zwiększyć wydatki, to trzeba by znaleźć sposoby na to, aby zwiększyć dochody, czyli ktoś za to musiałby zapłacić. Najprawdopodobniej podatnicy, czyli my wszyscy. Nie sądzę - mamy premiera, rozsądnego premiera, który co nieco o gospodarce wie i jest człowiekiem umiarkowanym – żeby pozwolił na jakieś harce, które mogłyby załamać finanse publiczne. One się nie załamią – jestem o tym święcie przekonany.

Money.pl: Nawet jeżeli LPR zagrozi wyjściem z rządu? Wtedy chyba będzie musiał…

T.M.: Rozsądek ludziom, którym dzierżą dzisiaj ster w gospodarce, nakazywał będzie, aby utrzymać dyscyplinę w finansach publicznych.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)