Co najmniej 35 osób aresztowano w ciągu ostatnich 48 godzin w Mali w ramach śledztwa po zamordowaniu dwojga francuskich dziennikarzy na północy kraju - poinformowały źródła w siłach bezpieczeństwa.
_ - Od początku śledztwa zatrzymano co najmniej 35 osób. Robimy wszystko, aby szło ono sprawnie _ - potwierdziło malijskie źródło. Informacja o zatrzymaniu wielu osób została potwierdzona także przez administrację miasta Kidal, skąd dwójka dziennikarzy została uprowadzona 2 listopada.
_ - W opuszczonym samochodzie znaleziono numery telefonów, które będą pomocne w śledztwie, i jest coraz więcej dowodów _ - poinformował agencję AFP przedstawiciel władz miejskich.
Claude Verlon i Ghislaine Dupont, pracujący dla rozgłośni Radio France Internationale (RFI), przeprowadzili wywiad z mieszkańcem Kidalu, przedstawicielem tuareskiego separatystycznego Ruchu Wyzwolenia Narodowego Azawadu. Porywacze wciągnęli dziennikarzy do samochodu, a następnie ich zabili. Ich ciała znaleziono w odległości ok. 12 km od miasta.
Dupont zginęła od podwójnego strzału w klatkę piersiową, a Verlon został trzykrotnie postrzelony w głowę.
Aresztowań dokonano w poniedziałek i we wtorek w ramach działań francuskich oddziałów w Mali; żołnierze podążyli za śladami pozostawionymi w piasku przez porywaczy. Pojazd, którym się poruszali, zepsuł się, co zdaniem śledczych najprawdopodobniej skłoniło ich do zabicia zakładników - podały malijskie źródła.
Według relacji świadków sprawców było w sumie czterech. Podejrzani, a wśród nich co najmniej jeden zabójca, zostali przetransportowani z Kidalu do Gao, gdzie znajduje się baza sił francuskich w Mali.
Na razie nie wiadomo, czy zabójcy byli powiązani z tuareskimi separatystami na północy Mali lub działającymi w tym regionie Afryki bojownikami Al-Kaidy.
Kidal, w pobliżu którego dokonano zabójstwa, jest kolebką tuareskiej rebelii. Tuaregowie wywołali wojnę w Mali w styczniu 2012 roku i już wiosną ogłosili na północy kraju niepodległość Azawadu. W czerwcu teren ten odebrali im lepiej uzbrojeni partyzanci Al-Kaidy, którzy północną połowę Mali przekształcili we własny kalifat. Został on rozbity przy pomocy Tuaregów przez Francję, która w styczniu 2013 roku dokonała inwazji na Mali.
W poniedziałek rząd francuski ogłosił, że po zabójstwie wzmocni swój kontyngent wojskowy w Mali. Spośród 3 tys. francuskich żołnierzy stacjonujących w tym kraju ok. 500-700 uczestniczy na północy wraz oddziałami malijskimi i siłami ONZ w zakrojonej na szeroką skalę operacji antyterrorystycznej pod kryptonimem Hydra.
Według wcześniejszego harmonogramu ministerstwa obrony kontyngent francuski miał być zredukowany do 2 tys. żołnierzy do końca 2013 roku, po malijskich wyborach parlamentarnych, których pierwsza tura ma się odbyć 24 listopada.
W listopadzie 2011 roku w mieście Hombori na północy Mali zostali uprowadzeni dwaj Francuzi - Philippe Verdon i Serge Lazarevic. Porwania dokonali bojownicy Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI). W lipcu br. znaleziono ciało Verdona. Mężczyzna zginął od strzału w głowę. Los Lazarevica pozostaje nieznany.
Francja podjęła interwencję w Mali w styczniu, gdy islamistyczni rebelianci, którzy wcześniej opanowali północ kraju, posunęli się w kierunku jego stolicy Bamako. W Europie i USA wzbudziło to obawy, że islamiści mogą przekształcić Mali w bazę wypadową dla ataków terrorystycznych o zasięgu międzynarodowym.
Czytaj więcej w Money.pl