Jutro prawdopodobnie zrobi to Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej.
Ryszard Kalisz z SLD wyraził nadzieję, że lewica będzie w stanie wystawić jednego kandydata w wyborach. Podkreślił, że wówczas miałby on o wiele więcej szans na wejście do drugiej tury. Podkreślił, że ceni zarówno Borowskiego i Cimoszewicza i pomiędzy nimi powinno dojść do porozumienia.
Arkadiusz Kasznia z SdPl podkreślił, że jego partia jest osobną organizacją, a nie sojusznikiem SLD. Zwrócił uwagę, że Marek Borowski wyraźnie zaznaczył, że chce i jest na siłach przeciwstawić się kandydatowi prawicy. Według niego Włodzimierz Cimoszewicz "hamletyzuje" nie mogąc zdecydować się na start w wyborach. "Mówiąc językiemk kolokwialnym - nie może sie wykokosić" - dodał Kasznia.
Łukasz Abgarowicz z Platformy Obywatelskiej wyraził obawy, że w wyborach wystartuje zbyt wielu kandydatów, z których większość nie będzie miała miała szans wyboru. Przypomniał, że jutro przewodniczący PO Donald Tusk zamierza ogłosić swój start w wyborach prezydenckich. Zwrócił też uwagę, że kandydat PiS Lech Kaczyński ma duże poparcie, jednak ma również duży elektorat nagatywny, więc będzie mu trudno wygrać drugą turę wyborów.
Nie zgodził się z tym Marcin Libicki. Poseł Prawa i Sprawiedliwości powołał sie przy tym na sondaże, które w jego przekonaniu pokazują duże szanse Kaczyńskiego w drugiej turze wyborów. Podkreślił jednak, że nie ma stuprocentowych kandydatów.
Jolanta Szymanek Deresz wyraziła obawy, że kampania prezydencka będzie brudna i będzie polegać na wzajemnym obrzucaniu się epitetami. Szefowa kancelarii prezydenta powiedziała, że tego typu zachowania można zauważyć już teraz.