Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Trudny biznes na książkach. Wydawcy i księgarze mają problem

15
Podziel się:

Ponad pięć procent wydawnictw i prawie cztery procent księgarń ma zaległe zobowiązania wobec kontrahentów i banków - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Na książkach nie zarabia się w naszym kraju łatwo, bo czytamy coraz mniej.

Poziom czytelnictwa w Polsce spada. Tracą na tym księgarnie i wydawnictwa.
Poziom czytelnictwa w Polsce spada. Tracą na tym księgarnie i wydawnictwa. (Bartlomiej Magierowski/EAST NEWS)

Jak wynika z danych ministerstwa kultury, tylko 38 proc. Polaków przeczytało w ciągu ubiegłego roku chociaż jedną książkę. Tymczasem w krajach rozwiniętych odsetek ten wynosi 80-90 proc. Poziom czytelnictwa w Polsce zaczął spadać od 2004 roku - wtedy przynajmniej jeszcze jedną książkę czytała w ciągu roku ponad połowa z nas.

Teraz jest dużo gorzej (choć najgorzej było w 2016 i 2015 roku, kiedy to jedną książkę przeczytało 37 proc. naszych rodaków) i trudno się dziwić, że odbija się to na wynikach wydawnictw i księgarni. Jak wynika z analiz wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska w ciągu 12 miesięcy grupa firm zajmujących się wydawaniem i sprzedażą książek, w słabej i złej kondycji finansowej wzrosła z 44 do 53 proc.

BIG InfoMonitor

- Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK wynika, że trudniejsza jest sytuacja wydawców niż księgarzy. To właśnie na nich ciąży największe ryzyko - mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Zaległe zobowiązania wobec kontrahentów i banków ma 5,4 proc. wydawców książek. Wśród księgarzy udział niesolidnych płatników sięga 3,7 proc.

Zobacz także: Zobacz też: Przedawnienie długów. Zmiana dla ponad 2 mln dłużników

Zaległości księgarń są znacznie niższe niż wydawców i wynoszą 6,4 mln zł. Średnio na jedną księgarską firmą przypada 44 251 zł zaległości. Dodatkowo kolejne 9 mln zł to niespłacane w terminie kredyty zaciągnięte przez osoby prywatne, prowadzące działalność księgarską. Zarejestrowanych księgarni jest w Polsce, niecałe 4 tys., o jedną czwartą mniej niż wydawnictw. Faktycznie działa jedynie ok. 2,3 tys.

Ratunkiem może być wprowadzenie jednolitej ceny książki w trakcie pierwszych 12 miesięcy od jej wydania. Jednak sama branża nie jest pewna, na ile takie rozwiązanie pomoże. Nadzieję na polepszenie sytuacji daje też wzrastające zainteresowanie e-bookami.

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(15)
WYRÓŻNIONE
paweł
8 lat temu
Może zamiast kombinować z jednolitą ceną książek, która może nam runek zabić ostatecznie, znaleźć sposób, żeby empik, który jest niemal monopolistą, nie płacił wydawcom z półrocznym a czasem i dłuższym opóźnieniem i nie przenosił na nich kosztów swojej działlalności? Niby jak mają nie mieć zaległości, gdy podatki płacą w momencie wydrukowania książki, a pieniądze za nią dostają po 6 miesiącach i dłużej? O ile dostają, bo empik może wziąć książki i ich nie sprzedawać:P. A przy tym pośrednicy biorą ok. 50% ceny okładkowej. Tak naprawdę głównie oni zarabiają zamiast twórców.
Gosia
8 lat temu
Nie wszystkie książki musza być drukowane na kredowym papierze i twardych okładkach. Wiele z nich byłoby wtedy tańsze. Dla mnie wydanie 60 zł na książkę to zbyt duży wydatek, dlatego kupuję rzadko a korzystam z biblioteki, które niestety również są biedne.
gosc
8 lat temu
bo ludzi nie stać, wolą wypożyczyć w bibliotece, albo zaglądnąć do pewnego gryzonia