Trzy śląskie elektrociepłownie - Bytom, Zabrze i Tychy - domagają się od skarbu państwa szybkich decyzji dotyczących wyboru inwestora.
Zakłady zostały oflagowane. Podobnie dzieje się w innych lektrociepłowniach w kraju, które utworzyły komitet protestacyjny popierający śląskie zakłady.
Elektrociepłownia Tychy jestu na skraju bankructwa. Chodzi teraz o decyzje ministerstwa skarbu, tym bardziej, że zima za pasem - powiedział Kazimierz Chełmiński, szef Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Elektrociepłowni Tychy, wiceprzewodniczący sekcji krajowej związku.
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Elektrociepłowni Zabrze Janusz Malcher podkreślił, że od decyzji rządu zależy teraz przyszłość trzech śląskich ciepłowni. "W ubiegłym sezonie nasz zakład musiał nawet ograniczyć dostawy ciepła, bo nie miał pieniędzy na węgiel" - przypomniał Janusz Malcher.
Sprawa sprzedaży elektrociepłowni w Tychach, Bytomiu i Zabrzu ciągnie się od 2000 roku. Jednym z pomysłów było utworzenie grupy kapitałowej zakładów oraz sprzedanie ciepłowni zewnętrznemu inwestorowi. Mimo to firmy nadal są właśnością skarbu państwa.
