Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ulewy na południu Polski. IMiGW ostrzega, sztab antykryzysowy reaguje

0
Podziel się:

Intensywne opady potrwają co najmniej do piątku. Tak duża ilość deszczu może spowodować lokalne podtopienia.

Ulewy na południu Polski. IMiGW ostrzega, sztab antykryzysowy reaguje
(PAP/Grzegorz Jakubowski)

Teraz pada, od wieczora będzie lać. Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegają przed intensywnym deszczem na południu kraju. Ulewami najbardziej zagrożone są województwa małopolskie i śląskie. Spodziewamy się ponadstandardowych opadów - przyznał dziś premier Donald Tusk, dlatego rozpoczęły się działania w sztabie antykryzysowym

[Aktualizacja godzina 17:03]

Na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego premier nawiązał do powodzi z 2010 r. _ - Jesteśmy po tych czterech latach mądrzejsi. Sporo rzeczy zrobiliśmy, wielu rzeczy się nauczyliśmy, z całą pewnością działania wyprzedzające mogą zmniejszyć skutki większych zdarzeń pogodowych _ - zaznaczył.

_ - Zdaję sobie sprawę z ogromu prac, które służby wykonały przez te cztery lata, ale gdybym był zupełnie spokojny, to byśmy się w tym gronie pewnie nie musieli spotykać _ - dodał szef rządu.

Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Witold Sumisławski powiedział, że na podstawie prognoz KZGW przygotował modele hydrologiczne i scenariusze działania dla zbiorników w tych regionach kraju, gdzie prognozowane są intensywne opady.

Jak poinformował, najmniejsza rezerwa - ze względu na opady - jest na zbiorniku Besko na Wisłoku (Podkarpackie), ale już została odbudowana - jeszcze we wtorek wynosiła poniżej 90 proc., obecnie wynosi 112 proc. i cały czas jest powiększana. Dodał, że dla kluczowych zbiorników takich jak Tresna na Sole (Śląskie) i Chańcza na Czarnej Staszowskiej (Świętokrzyskie) rezerwa wynosi ponad 150 proc., ale - jak dodał Sumisławski - dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej wystąpił o zgodę na zwiększenie zrzutu wody.

_ - Według tych modeli, które posiadamy, zmieścimy to, co przypłynie, w naszych zbiornikach _ - powiedział.

Dyrektor IMGW Mieczysław Ostojski przypomniał, że Instytut prognozuje opady w wysokości ok. 120 mm w ciągu 48 godzin. Prawdopodobieństwo spełnienia się takiego scenariusza IMGW ocenia na 90 proc.

Największe punktowo opady mają się pojawić na południu województw śląskiego i małopolskiego - lokalnie może tam spaść 60 mm deszczu. Ulewy mają trwać do piątku wieczorem, potem się zmniejszą i wygasną w okolicach niedzieli. Najprawdopodobniej spowodują utworzenie się od soboty fali wezbraniowej na Wiśle.

Minister administracji Rafał Trzaskowski apelował, by sztaby przeciwpowodziowe na bieżąco przekazywały ostrzeżenia o możliwym zagrożeniu do powiatów i do gmin i nie zapominały o bieżącym przesyłaniu odpowiednich komunikatów do mediów lokalnych oraz na stronach internetowych urzędów. Podkreślił, że do sytuacji takich jak ta stworzony został specjalny regionalny system ostrzegania, który działa za pośrednictwem telewizorów w telewizji cyfrowej - odbieranej już w całym kraju.

Do Rzeszowa jeszcze w środę ma pojechać komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz i prawdopodobnie szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.

Przed południem szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulich i wojewodowie świętokrzyski i podkarpacki wizytowali wały wiślane w Sandomierzu.

Po powodzi w 2010 r. wyremontowano i wzmocniono wał m.in. na Trześniówce i Koprzywiance (dopływach Wisły). Trwa pierwszy etap podwyższania i wzmacniania 1,5 km odcinka wału wiślanego pomiędzy sandomierską hutą szkła i Koćmierzowem.

_ - Odbudowany wał w Koćmierzowie jest stabilny. Tylko wyższa woda w Wiśle niż w 2010 r. może zagrozić przelaniem umocnienia. Jesteśmy przygotowani na podwyższenie go przy pomocy worków z piaskiem i specjalnych rękawów _ - powiedziała wojewoda świętokrzyska Bożentyna Pałka-Koruba.

Natomiast wojewoda lubelski Wojciech Wilk powiedział na konferencji prasowej, że obecnie nie ma zagrożenia powodzią. Jak dodał, zagrożeniem może być wzrost poziomu Wisły, w przypadku innych rzek w regionie spodziewane opady deszczu mogą spowodować lokalne podtopienia.

Wilk mówił, że według prognoz IMGW poziom Wisły w Lubelskiem do soboty znacznie wzrośnie, ale nie przekroczy stanu ostrzegawczego. Nie ma jeszcze prognoz na następne dni.

Podał też, że w gminie Łaziska, gdzie na odcinku ok. trzech kilometrów trwa przebudowa nadwiślańskich wałów przeciwpowodziowych, rozpoczęto okładanie folią nowych umocnień w miejscach, gdzie nie ma jeszcze darni. Są tam także odcinki - liczące łącznie ponad 500 metrów długości - gdzie umocnienia są o 80 cm niższe od docelowej wysokości. _ Czekamy jeszcze na nowe prognozy z decyzją o podwyższaniu wałów w tych miejscach _ - zaznaczył Wilk.

Dolnośląskie służby poinformowały, że nie ma zagrożenia powodzią dla województwa i Wrocławia, choć z powodu intensywnych opadów w najbliższych dniach w górnej zlewni Odry może dojść do przekroczenia stanów ostrzegawczych na niektórych rzekach.

Wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz powiedział na konferencji prasowej, że choć prognozy dla regionu nie są dramatyczne, to jednak sytuacja jest cały czas intensywnie monitorowana.

W stolicy Dolnego Śląska trwa przebudowa Wrocławskiego Węzła Wodnego. Inwestycja za kilkaset mln zł to prace w kilkudziesięciu miejscach. Z użyciem ciężkiego sprzętu remontowane są nabrzeża, śluzy, również obwałowania. _ Prace remontowe nie powodują zagrożenia powodzią dla Wrocławia. Uprzedziliśmy firmy o konieczności zabezpieczenia sprzętu i miejsca budowy. Jeśli dojdzie do szkód, to tylko mogą one dotyczyć miejsc budowy. Jednak chcę podkreślić, że wszystkie urządzenia wodne są sprawne i Odra we Wrocławiu jest gotowa na przyjęcie fali _ - powiedziała Monika Holdenmajer z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Na południu Dolnego Śląska i Małopolski mają wystąpić najbardziej intensywne opady. Mokro będzie też na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku.

Dyrektor Instytutu Mieczysław Ostojski ostrzega, że opady będą równie intensywne, jak cztery lata temu. Intensywne opady potrwają co najmniej do piątkowego wieczora. Synoptycy zapowiadają, że może tak duża ilość deszczu może spowodować lokalne podtopienia. Utworzy się też fala wezbraniowa na Wiśle. Jednak w przeciwieństwie do sytuacji z 2010 roku, teraz wodę przechwycą specjalne zbiorniki, co zmniejszy ryzyko powodzi.

Na razie nie wiadomo, czy fala wezbraniowa na Wiśle będzie tak wysoka, jak ta sprzed czterech lat. Synoptyk Marianna Sasim uspokaja że w tym roku ziemia jest w miarę sucha i gotowa do przyjęcia wody.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)