Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Volvo zabiera kierowcom kluczyki i rekrutuje rodziny. Nowy pomysł spodoba się w Polsce?

16
Podziel się:

Volvo rezygnuje z tradycyjnych kluczyków, stawia na autonomiczne auta, które lada chwila będą testować zwyczajne rodziny zamiast inżynierów i chce być jak Morawiecki – sprzedawać milion aut elektrycznych za ok. dziesięć lat.

Volvo zabiera kierowcom kluczyki i rekrutuje rodziny. Nowy pomysł spodoba się w Polsce?
(mat. prasowe)

Volvo rezygnuje z tradycyjnych kluczyków. Stawia na autonomiczne auta, które lada chwila będą testować zwyczajne rodziny i chce być jak Morawiecki – sprzedawać milion aut elektrycznych za ok. dziesięć lat.

Volvo chce sprzedawać swoje samochody bez kluczyków. Zamiast nich auto będzie uruchamiane poprzez aplikację mobilną w telefonie.

- Ta rewolucja wydarzy się już w ciągu najbliższych miesięcy – zapowiada Stanisław Dojs, rzecznik prasowy Volvo Polska. Po co? Żeby z samochodu mogło korzystać jednocześnie kilka osób, które wcale nie muszą się spotkać, żeby przekazać sobie kluczyki. Właściciel auta po prostu udostępni wirtualny klucz zdefiniowanej osobie, która będzie mogła z niego korzystać przez 24 godziny.

- Aplikację, która pozwala odpalić samochód zdalnie mamy już teraz, ale może korzystać z niej tylko właściciel. Jeśli ktoś nie ma tradycyjnego kluczyka, po otwarciu drzwi silnik zgaśnie i nie będzie się dało odjechać – tłumaczy Dojs. Teraz fizyczny kluczyk nie będzie już do niczego potrzebny.

Volvo chce być jak Morawiecki

Choć coraz więcej miast na świecie zakazuje wjazdu samochodom z silnikiem diesla, Volvo ciągle stawia na ten napęd, przynajmniej na razie. Przyszłością jednak mają być auta elektryczne.

- Do 2025 roku chcemy sprzedawać milion aut elektrycznych – deklaruje prezes Volvo Polska w imieniu całej grupy Volvo Cars. Deklaracja przypomina tę złożoną przez Mateusza Morawieckiego. Wicepremier również celuje w 2025 rok. Komu się uda, zobaczymy.

Na razie Volvo zapowiada, że w 2019 roku wypuści pierwsze w pełni elektryczne auto z wysokimi osiągami, a więc takie, którymi będzie można pojechać nie tylko na zakupy albo po dziecko do przedszkola.

Rodziny z dziećmi poszukiwane

Volvo stawia też na samochody autonomiczne. W tym celu we wrześniu 2016 roku firma zawiązała joint venture ze spółką Autoliv z Goeteborga, żeby opracować oprogramowanie do autonomicznych aut. Co prawda Autoliv będzie je sprzedawać również na zewnątrz innym firmom, ale Volvo dostanie je w pierwszej kolejności.

To nie oznacza rozpoczęcia prac nad autonomicznymi pojazdami, przeciwnie. Takie auta mają być wkrótce testowane na ulicach Londynu i któregoś z chińskich miast. Dodatkowo w sierpniu 2016 r. Volvo i Uber podpisały umowę, na podstawie której specjalne auta skonstruowane na bazie modelu XC90 będą używane przez Ubera na ulicach San Francisco. Ich charakterystycznym elementem jest zamontowany na dachu moduł kontrolny. Samochody te, będą jeździły po ulicach w pełni autonomicznie, jednak w kabinie będzie znajdował się technik, który będzie nadzorował zachowanie pojazdu. Koszt tego projektu to 300 mln dol., którymi Volvo i Uber podzielą się.

Natomiast w Goeteborgu Volvo rekrutuje już rodziny, które będą testowały autonomiczne samochody w codziennym użyciu. To etap, w którym z prototypów wysiadają inżynierowie w białych fartuchach, a ich miejsce zajmują czteroosobowe rodziny z dziećmi.

Polska rośnie dwukrotnie szybciej niż świat

W 2016 roku Volvo pobiło swój rekord na świecie – sprzedało 530 tys. auto. To o 6,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Co ciekawe polski rynek rośnie nawet dwukrotnie szybciej, u nas wzrost sprzedaży sięgnął 13 proc. Gdyby spojrzeć na ostatnie trzy lata – sprzedaż skoczyła aż o 57 proc. – Rośniemy szybciej niż nasza spółka w Chinach – chwali się Arkadiusz Nowiński, prezes Volvo Polska.

A to rzeczywiście sukces, bo Chiny to obecnie największy rynek dla Volvo. W 2016 roku firma sprzedała tam najwięcej samochodów – 90 tys. – to wzrost o 11,5 proc. r/r.

Drugim największym rynkiem są Stany Zjednoczone, gdzie sprzedało się w ubiegłym roku 82 tys. aut i rodzima Szwecja – 70 tys. Jednak na macierzystym rynku Vovlo odnotowało drobny spadek o 1,3 proc.

W Polsce sprzedaje się obecnie około 8 tys. aut rocznie. - Cztery lata temu mówiłem swoim dilerom, żeby przygotowali się na sprzedaż 10 tys., aut rocznie, wtedy była na poziomie 4 tys. i wydawało się to nierealne. Dziś jest to w zasięgu ręki – mówi Nowiński.

W skali globalnej plan jest taki: do 2020 roku 800 tys. aut sprzedawanych rocznie. Żeby temu sprostać Vovlo buduje w Karolinie Południowej nową fabrykę za 500 mln dol. W 2018 roku zatrudni tam 2 tys. osób. Moce produkcyjne firma zwiększy również w Chinach.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(16)
Rires
7 lat temu
A ja uważam, że kluczyk powinien zostać. To jest jedna z tych drobnych przyjemności: wkładasz, obracasz i silnik się odzywa.... Najlepiej V8... ale niech będzie i R4, byle bez turbiny. To ma w sobie coś z erotyzmu.... to wkładanie.... A guzik - kompletnie bezpłciowy.
jurasgit
7 lat temu
Po co komplikować, czy kluczyk to problem?
wqe
7 lat temu
Chińczyki z volvo chyba nie pomyśleli co będzie jak ktoś się włamie do telefonu.
nik
7 lat temu
ideal- w pierwszej kolejności proponuje ulżyć kierowcom ciezarowek bo jak słyszymy to praca ciezka i kiepsko platna aby nie musieli sie poswiecac dla innych a ci inni zeby nie musieli ich przeklinac za ich jazde. Zbawienne dla firm transportowych- taniej i szybciej bez obowiązkowych postojów
Jr.
7 lat temu
Wszystko fajnie tylko co będzie jak tel nie będzie miał zasięgu . JUż był podobny przypadek z Teslą :P