Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W tym Palestyńczycy i Żydzi się zgadzają

0
Podziel się:

W piątek mija 95. rocznica deklaracji Balfoura, w której Wielka Brytania obiecała wsparcie dla stworzenia w Palestynie narodowej siedziby Żydów.

W tym Palestyńczycy i Żydzi się zgadzają
(pldrtbrennan/CC/Flickr)

W piątek mija 95. rocznica deklaracji Balfoura, w której Wielka Brytania obiecała wsparcie dla stworzenia w Palestynie narodowej siedziby Żydów. Palestyńczycy i Izraelczycy postrzegają ją jako _ perfidię Albionu _, ale ze skrajnie odmiennych powodów.

_ W oczach wielu Izraelczyków (deklaracja Balfoura) to kolejny symbol perfidii Albionu _ - pisze izraelski komentator Anszel Pfeffer w dzienniku _ Haarec _. Perfidia Albionu to pejoratywne określenie używane w stosunkach międzynarodowych na dwulicową politykę brytyjskiego imperium. Dla Izraelczyków brytyjska _ zdrada _ polegała na złożeniu obietnicy, a potem ociąganiu się z jej realizacją.

Dla Palestyńczyków deklaracje Balfoura to też perfidia Albionu. _ W trakcie I wojny światowej Brytyjczycy złożyli dwie sprzeczne obietnice. Arabom obiecali niepodległość w zamian za sojusz przeciwko Turcji. Wobec Żydów lord Balfour zadeklarował wsparcie dla ich narodowej siedziby w Palestynie, w większości zamieszkanej przez Arabów _ - pisze brytyjski historyk Robert Fisk.

Deklaracja Balfoura, poprzedzona ponad rocznymi negocjacjami między przywództwem ruchu syjonistycznego a brytyjskim rządem, ukazała się w formie listu brytyjskiego szefa dyplomacji do barona Rotschilda 2 listopada 1917 roku. Wielu syjonistów liczyło, że padną słowa o państwie żydowskim, jednak i formuła _ siedziby narodowej _ wywołała ogromną radość wśród diaspory żydowskiej.

_ Balfour, w imieniu Wielkiej Brytanii, obiecał Palestynę - do której Brytania nie miała żadnego prawa - ludziom, którzy tam nawet nie mieszkali (wśród małej wspólnoty palestyńskich Żydów w 1917 roku tylko niewielu było syjonistami) _ - wyjaśnia, co dla Palestyńczyków oznaczała brytyjska obietnica, palestyński dyplomata Nabil Szaat w liście opublikowanym przez brytyjski dziennik _ Daily Telegraph _ w przeddzień rocznicy.

Szaat dodaje, że motywacja Brytyjczyków była z tych najgorszych - bo chodziło im o powstrzymanie żydowskiej imigracji do Wielkiej Brytanii, a jedyny żydowski brytyjski parlamentarzysta lord Montagu był przeciwny deklaracji. _ - Brytyjczycy, po otrzymaniu znaczącej pomocy od syjonistów i od Żydów w I wojnie światowej, obiecali pomóc stworzyć państwo żydowskie _ - odpowiada Szaatowi Pfeffer w _ Haarecu _.

Jednak po złożeniu obietnicy, Brytyjczycy ociągali się z jej realizacją; żydowskie podziemie musiało wyrzucić ich z Palestyny, a gdy wycofali się ze swoimi czołgami i armią - pozostawili Żydów samych sobie przeciwko arabskim armiom - pisze Pfeffer, tłumacząc jak w izraelskiej narracji wygląda kwestia rocznicowej deklaracji.

Szaat za to zarzuca Wielkiej Brytanii, że gdy przekazywała kontrolę nad Palestyną ONZ w 1947, świetnie zdawała sobie sprawę, że ruch syjonistyczny jest dobrze zorganizowany i uzbrojony, a Palestyńczycy wciąż liżą rany po stłumieniu ich powstania przez Brytyjczyków. I oskarża, że _ od czasów katastrofy 1948 roku, w której około dwóch trzecich Palestyńczyków, chrześcijan i muzułmanów, zostało skazanych na uchodźstwo _, Wielka Brytania nie zrobiła nic, by _ naprawić krzywdy, które wyrządziła Palestyńczykom _.

Przez syjonistów deklaracja jest bagatelizowana, a utworzenie Izraela przypisywane własnym zasługom. Dla Palestyńczyków to do dziś początek historycznej niesprawiedliwości, _ kolonialnego spisku _ - jak pisze Szaat, którego ofiarą padli arabscy mieszkańcy mandatowej Palestyny.Szaat, były palestyński minister spraw zagranicznych, dochodzi do wniosku, że w tym kontekście brytyjskie zabiegi, by zniechęcić Palestyńczyków o staranie się w ONZ o status państwa-obserwatora, są karygodne.

Pfeffer znaczenie deklaracji widzi w tym, że prawie sto lat temu taka afirmacja syjonizmu była rzadkością. Dziś, według niego, trudno to sobie wyobrazić, _ gdy każda prezydencka debata w Stanach to konkurs o to, który z kandydatów jest bardziej oddany sprawie izraelskiego bezpieczeństwa _.

_ Ale to, co się nie zmieniło, to pragnienie tak wielu Żydów (i Palestyńczyków oczywiście też), by słyszeć bez przerwy od całego świata, że są wspierani i że współczuje im się jako ofiarom historii. () Gdyby nie było to takie smutne, byłoby to nawet zabawne, że zwolennicy tak Izraela jak i Palestyńczyków są równie bardzo przekonani, że ich strona jest szkalowana w międzynarodowych mainstreamowych mediach, a drugiej stronie wszystko uchodzi _ - pisze izraelski komentator.

_ Smutne jest to, że czasem się wydaje, że Palestyńczycy wolą nic nie znaczącą pustą zmianę ich statusu w ONZ niż konkretną poprawę ich sytuacji (), a Izraelczyków bardziej interesuje to, co napiszą o nich międzynarodowe media niż moralność ich akcji i polityki _ - dodaje Pfeffer.

Czytaj więcej w Money.pl
Oskarżył Izrael o czystki etniczne Mahmud Abbas: _ Izrael zniszczył 5 tysięcy palestyńskich domów i pozbawił dachu nad głową 7 tysięcy Palestyńczyków _.
Izraelczycy mieli dość. Zbombardowali... Zaatakowano miasto Rafah na Zachodnim Brzegu. Są ofiary.
Twierdzą, że zabili cywilów. W mundurach? W izraelskim ataku na północy Strefy Gazy zginęło trzech Palestyńczyków, którzy podkładali materiały wybuchowe wzdłuż granicy z Izraelem - podało wojsko izraelskie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)