"W dalszym ciągu nie mogę przekroczyć 40-procentowego jakiegoś zaangażowania; a więc 60 procent wszystkich decyzji na "nie" (...) Jeśli tak zostanie, to chyba szkoda mojego zdrowia (...) Jutro będzie taka decyzja, że "raczej nie, ale zobaczymy", że "raczej nie, ale jeszcze próbujemy" - powiedział Wałęsa w poniedziałek w Gdańsku.
W ostatnią środę w Krakowie Wałęsa zapowiadał, że ostateczną decyzję w sprawie kandydowania w wyborach prezydenckich ogłosi właśnie w nadchodzący wtorek.
Dodał, że swój start w wyborach uzależnia od tego, czy naród jest już gotowy na zmiany i wprowadzenie silniejszej władzy prezydenckiej.
"Jeśli naród w dalszym ciągu chce się utrzymywać przy takiej strukturze, przy takim układzie prawnym, to szkoda mojej energii, ja nic nie zrobię" - ocenił Wałęsa. "Przeliczam, czy naród jest już gotowy na zmianę, na system prezydencki, na dekrety, na większą władzę prezydencką. Jeśli tak, spróbuję. Jeśli nie, to nie, bo do reszty się spalę i nic nie zrobię" - powiedział.