Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wielka inwestycja w Etiopii. Państwo coraz bogatsze

0
Podziel się:

Etiopia chce przegrodzić tamą Nil, by postawić tam największą w Afryce elektrownię wodną. Egipt oskarża Etiopię o kradzież wody i odgraża się, że nigdy się na to nie zgodzi.

Nil z lotu ptaka
Nil z lotu ptaka (Luestling/PB/Wikipedia)

Dwa afrykańskie mocarstwa Egipt i Etiopia wojują o wody Nilu. Etiopia chce przegrodzić rzekę tamą, by postawić tam największą w Afryce elektrownię wodną. Egipt oskarża Etiopię o kradzież wody i odgraża się, że nigdy się na to nie zgodzi.

_ - Nie damy sobie odebrać ani kropli wody z Nilu _ - zagroził w tym tygodniu egipski minister dyplomacji Mohammed Kamal Amr, a prezydent Mohammed Mursi dodał, że choć Egipt nie chce wojny, to _ rozważy wszystkie sposoby _, by bronić swoich życiodajnych wodnych zasobów.

Według Egipcjan zagraża im gigantyczna Tama Wielkiego Odrodzenia, jaką na Błękitnym Nilu chcą zbudować Etiopczycy, by urządzić tam elektrownię wodną, i jako energetyczna potęga sprzedać z zyskiem prąd całej Afryce.

Etiopia zaczęła ją stawiać już dwa lata temu, kiedy to udało się jej pobuntować państwa z basenu Nilu - Demokratyczną Republikę Konga, Kenię, Ugandę, Tanzanię, Burundi i Rwandę - przeciwko obowiązującym jeszcze od czasów kolonialnych umowom, dającym Egiptowi i Sudanowi monopol na wody Nilu.

Układy z 1929 i 1959 roku przewidują, że z 84 mld m3 wody, która płynie co roku Nilem, Egipt ma prawo aż do 55 mld m3, a 18,5 mld m3 przypada Sudanowi (10 mld m3 przewidziano na straty). Kiedy umowy były zawierane, Kongo, Kenia, Uganda, Tanzania, Burundi i Rwanda jeszcze nie istniały jako państwa.

Dopiero w 2010 roku w wyniku starań Etiopii, gdzie bierze początek Błękitny Nil (Biały wypływa z Jeziora Wiktorii, a oba łączą się w jeden w Chartumie) państwa regionu podpisały umowę o _ zgodnym wykorzystywaniu wód _ liczącego prawie 7 tys. km długości Nilu, drugiej obok Amazonki, najdłużej rzeki świata.

Etiopia natychmiast przystąpiła do dzieła. Górzysty kraj, niegdyś symbol nędzy, tyranii i klęsk suszy i głodu, stał się regionalnym mocarstwem, którego rząd umyślił sobie, że podstawą jego gospodarczej potęgi będą hydroelektrownie, a największą z nich ma stać się Tama Wielkiego Odrodzenia, budowana za 5 mld dolarów na Błękitnym Nilu w regionie Benishangul-Gumuz, 40 km od granicy z Sudanem.

Tama ma być gotowa w 2017 r., a w zeszłym tygodniu robotnicy zaczęli prace, by o pół kilometra przesunąć na czas budowy naturalne koryto Nilu. I dopiero wieści o przekierowaniu Nilu wywołały protesty w Kairze.

Etiopczycy zapewniają, że tama, ani tymczasowe przekierowanie Nilu nie wyrządzą nikomu żadnych szkód. Po napełnieniu tamy woda popłynie jak dawniej, napędzając jedynie turbiny, a Etiopia nie pobierze choćby litra dla irygacji ziemi.

Egipt, dla którego woda z Nilu jest źródłem życia i sam postawił na nim wiele własnych tam z Asuańską na czele, obawia się, że zanim etiopska zapora zapełni się wodą, mniejszy poziom rzeki przemieni w pustynię nadrzeczne uprawy. Hydrolodzy przyznają, że przez 3-4 lata, gdy zapora się będzie zapełniała, do Egiptu docierać będzie o jedną piątą wody mniej niż zwykle. Dodatkowo, nowe sztuczne jezioro sprawi, że co roku Nil będzie tracił więcej wody w wyniku zwiększonego parowania.

Narastająca z każdym dniem wojowniczość wypowiedzi egipskich i etiopskich polityków wywołała już dyplomatyczny skandal, gdy w jednej z kairskich telewizji czołowi politycy zastanawiali się, czy rząd powinien posłać dywersantów, by wysadzili etiopską tamę, czy może raczej wspierać etiopską opozycję, by ta obaliła rząd w Addis Abebie. Akurat w tych dniach w Addis Abebie doszło do pierwszej od lat wielotysięcznej demonstracji przeciwko policyjnemu państwu, jakim od lat pozostaje Etiopia.

Powołując się na swoje _ historyczne prawa _ do Nilu przywódcy Egiptu, szczególnie wojskowi dyktatorzy Anwar Sadat i Hosni Mubarak, nieraz wspierali rebelianckie ugrupowania w Etiopii, by szantażować władze w Addis Abebie, ilekroć zamierzały one głębiej czerpać z wód Nilu.

Na żądania egipskich przywódców, by natychmiast wstrzymać budowę tamy, Etiopczycy odpowiadają, że nie dadzą się zastraszyć, ale choć mowy nie ma o rezygnacji z budowy tamy, to gotowi są rozmawiać o obawach półpustynnych sąsiadów o ich wodne bezpieczeństwo.

_ - Ani myślimy tkwić po uszy w biedzie, jeśli możemy wykorzystać skarby, które się nam należą _ - mówi szef etiopskiej dyplomacji Tedros Adhanom, zapraszając na rozmowy do Addis Abeby prezydenta Mursiego i jego ministra spraw zagranicznych. _ Pojedziemy, mamy plan _ - zapowiada minister Muhammed Kamal Amr. - _ Porozmawiamy z Etiopczykami, a potem zobaczymy co dalej. _

Egipcjanie uważają, że w całej sprawie Etiopczycy zachowali się zdradziecko dwa razy. Raz - gdy zabrali się za budowę tamy nie troszcząc się o interesy i obawy sąsiadów i dwa - zabierając się za to, gdy Egipt zajęty był bez reszty uliczną rewolucją i obalaniem prezydenta Mubaraka.

Mursi, następca Mubaraka, został postawiony przed faktem dokonanym i pod murem zarazem. Po arabskiej wiośnie z 2011 r. Egiptem wciąż co rusz wstrząsają nowe rozruchy, a Mursi musi odpierać ataki politycznych wrogów.

Jeśli w sporze z Etiopczykami okaże się ustępliwy, nieprzyjaciele oskarżą go o słabość i rzucą mu się do gardła. Ale awantura o Nil z Etiopią może też wydać się samemu Mursiemu kuszącą okazją, by zjednoczyć kraj przeciwko wspólnemu wrogowi i odwrócić uwagę rodaków od domowych problemów.

Czytaj więcej w Money.pl
Działacze pozarządowi trafili do więzień Egipski sąd nakazał zamknięcie i zajęcie mienia trzech amerykańskich organizacji.
Krytyk prezydenta pójdzie siedzieć Ahmed Duma jest pierwszym prominentnym krytykiem prezydenta Mursiego skazanym pod tym zarzutem.
Etiopia: Tysiące ludzi protestowały przeciwko politycznym represjom Przemarsz głównymi ulicami miasta odbył się przy akompaniamencie okrzyków "Potrzebujemy wolności" i "Potrzebujemy sprawiedliwości".
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)