Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Balcerowicz jest winny tego, że żyje się nam lepiej

0
Podziel się:

Reformy Balcerowicza uwolniła ceny i wtedy okazało się, że 95 proc. PGR-ów jest deficytowe, a gospodarka rynkowa nie może jechać na deficycie.

Winiecki: Balcerowicz jest winny tego, że żyje się nam lepiej

*Przebywając w sanatorium, w pewnym nie bardzo podłym mieście, usłyszałem od pewnego, niewątpliwego inteligenta z dziada pradziada, że Balcerowicza należałoby skazać na dożywocie za to, że zlikwidował PGR-y _ i w ogóle polską gospodarkę _. Takie i podobne poglądy słyszy się z różnych dziwnych źródeł. *
Najbardziej martwi - i śmieszy - to, że ów inteligent jednym tchem stwierdził, że Lenin kazał mało płacić inteligencji: lekarzom, nauczycielom i innym.

Zwróciłem uwagę na fakt, że przecież reformy wprowadzane pod kierownictwem Balcerowicza tylko uwolniły ceny i wtedy okazało się, że 95 proc. PGR-ów jest deficytowe, a gospodarka rynkowa nie może _ jechać _ na deficycie. A ponadto - dodałem - z czegoś trzeba było te PGR-y dofinansowywać. I czyniono to m.in. płacąc byle jak specjalistom.

W ciągu tych 20 lat poziom konsumpcji podwoił się. Biorę przy tym pod uwagę tylko ilość dóbr, nie wspominam o jakości, ponieważ porównanie _ produktów samochodopodobnych _ wytwarzanych w komunistycznej Polsce i samochodów, którymi dzisiaj jeżdżą Polacy to dwa różne światy.

Raport Money.pl
*20 lat na plusie. PKB Polski urosło o 70 procent * W 1988 roku telewizor kosztował 10, a samochód 100 średnich pensji. zobacz raport Money.pl

I to samo da się powiedzieć o czekoladzie i wyrobach czekoladopodobnych (tym razem już bez cudzysłowu, bo taka była oficjalna nomenklatura!), czy o kiełbasie. Kto jeszcze pamięta np. nieświętej pamięci serwolatkę, która po 48 godz. w lodówce nabierała zdrowego, ekologicznego, zielonego koloru (że o jej smaku już nie wspomnę!).

Poza tym filozofowie zwracają uwagę, że człowiek jest bogatszy nie tylko wtedy, gdy ma więcej czegoś, co ocenia pozytywnie, ale także wówczas, gdy ma większy wybór. I pod tym względem nastąpiła niewyobrażalna wprost zmiana. W dodatku, ten wybór jest dyktowany przez nas-konsumentów. Zastąpiliśmy bowiem suwerenność aparatu polityczno-administracyjnego suwerennością konsumenta.

Trudno w to dziś uwierzyć, ale w latach 60. przez dwa lata nie było w sklepach kawy, bo ówczesny dyktator, czyli szef partii Władysław Gomułka wypowiedział się krytycznie o piciu kawy podczas jednego z partyjnych zebrań. Wobec czego, jakiś lizus w ministerstwie handlu zagranicznego skreślił kawę z listy towarów importowanych!

No i wreszcie, na koniec swoboda poruszania się. Ucząc przez dekadę na Uniwersytecie Europejskim we Frankfurcie nad Odrą, pytałem studentów (głównie Polaków i Niemców, ale także i z innych krajów), czy mogą zgadnąć, ilu Polaków wyjechało prywatnie z Polski w 1952 roku, a więc w najbardziej mrocznym okresie PRL stalinizmie. Padały różne odpowiedzi, ale żadna nie zbliżyła się nawet do prawdziwej: dwanaście osób.

Zapadała wówczas cisza, bowiem ci studenci, którzy mieszkali po polskiej stronie Odry, w Słubicach, przekraczali granicę cztery razy dziennie. Ten ludzki wymiar wolności docierał do młodych umysłów najsilniej.

Autor jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

*

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)