Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Niech PKP skończy najpierw podstawówkę

0
Podziel się:

Mało która informacja zirytowała mnie bardziej niż zapowiedź dyrekcji PKP, że będziemy w Polsce mieć superszybką kolej.

Winiecki: Niech PKP skończy najpierw podstawówkę

Muszę przyznać się, że mało która informacja - czy raczej zapowiedź, bo informacja ma o czymś informować, a nie bajdurzyć - zirytowała mnie bardziej niż zapowiedź dyrekcji PKP, że będziemy w Polsce mieć superszybką kolej. I oczywiście z datami, bo to nic nie kosztuje w (wobec nikogo nie odpowiedzialnym) sektorze publicznym _ strzelić z sufitu _ jakąś datę.

Jest takie porzekadło ludowe: _ Pilnuj, szewcze, kopyta _. Znaczy tyle, żeby podejmować się działań odpowiednich do własnych możliwości. Superszybkie koleje, to - używając terminologii szkolnictwa - wyższe studia. Więc może zanim PKP wybierze się na studia, dobrze byłoby skończyć najpierw podstawówkę. Autorka powieści humorystyczno-kryminalnych, Joanna Chmielewska, napisała kiedyś, że uwierzy, iż jesteśmy w Europie, jeśli nasze ubikacje będą równie czyste, jak w Europie. W sektorze prywatnym już jesteśmy w Europie, w publicznym - w tym w PKB - jeszcze jesteśmy w głębokiej Azji. I w pociągach, i na dworcach.

[

Rząd nie pomoże PKP Przewozom Regionalnym ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad;nie;pomoze;pkp;przewozom;regionalnym,159,0,558495.html )
Niech PKP skończy więc najpierw tę podstawówkę. A także, w ramach tejże podstawówki, niech się zabierze za elementarną czystość i ogólny ład na dworcach. Odwiedziłem niedawno Katowice i tamtejszy dworzec nadawałby się może jako sceneria dla filmu pt. _ Przed upadkiem: ostatnie dni PRL... _, bo do niczego innego się nie nadaje. Przysłowiowy brud, smród i ubóstwo. Tyle, że trzeba by było przykryć papą, czy tekturą, te wszystkie prywatne barki i sklepiki, bo PRL i obfitość jedzenia to jednak były dwie sprzeczności.

Po podstawówce, normalną rzeczy koleją (bynajmniej nie _ pekapem _, bo ta firma z normalnością ma niewiele wspólnego!) należałoby zrobić gimnazjum. To znaczy, jak np. w Niemczech, mieć wszystkie pociągi dalekobieżne, które jeżdżą z prędkością 120-130 km na godzinę. A potem liceum, czyli mieć pociągi na długich trasach jeżdżących z prędkością 150-160 km/godz.

Gdy zacząłem w 1994 roku uczyć w Niemczech, pociąg do Berlina jeździł według rozkładu 6 godz. 15 min. i spóźniał się dodatkowo 15-20 min. Akurat w 1994 roku PKP ogłosiło, że w 1997 roku będziemy jeździli do Berlina w 4 godz. Wtedy, jak teraz, nic nie szkodziło pobajdurzyć, czego to PKP nie zdziała w nieodległej perspektywie.

[

Nikłe szanse, że PKP przyspieszą do 350 km/h ]( http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/raport;nikle;szanse;ze;pkp;przyspiesza;do;350;km;h,173,0,358317.html )
Gdy kończyłem wykładać na Viadrinie w 2003 roku, to pociągi jeździły _ aż _ 20-25 min. szybciej. I tak już zostało. Wybieram się w tym właśnie tygodniu na konferencję do Berlina właśnie i na wydruku informacyjnym z PKP mam podany rozkładowy czas jazdy na trasie Warszawa-Berlin: 5 godz. 51 min. Około sześćset kilometrów nasz międzynarodowy ekspres przebywa z prędkością ok. sześciu godzin (ile się spóźni - nie wiem)!

Tak więc, proszę zająć się wcześniejszymi etapami kolejowego wykształcenia, od podstawówki zaczynając, a nie bajdurzyć coś o wyższych studiach, czyli superekspresach rozwijających prędkość 300 km/godz. W kraju, w którym nie ma dróg, w którym kolej jest taka właśnie, a dychawiczne linie lotnicze nie mają konkurencji w kraju i robią co chcą, bajdurzenie PKP o superekspresach nie jest informacją. Jest naigrywaniem się ze zdrowego rozsądku użytkowników środków transportu - i dlatego nie śmieszy, lecz właśnie irytuje...

Autor jest profesorem ekonomii

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)