Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Od krzeseł do Nokii - czyli o polskich innowacjach

0
Podziel się:
Winiecki: Od krzeseł do Nokii - czyli o polskich innowacjach

Mam kolejny strzał kulą w – ten sam, co zawsze – płot. Laureat wielu nagród za dziennikarstwo ekonomiczne, redaktor Gadomski, ubolewał nad niewydolnością polskiej gospodarki, która nie potrafiła dochować się polskiej firmy high-tech na miarę fińskiej Nokii. Ale jak dziwić się dziennikarzowi, gdy podobne głosy słyszy się od profesorów ekonomii?

Zmiany strukturalne w gospodarce są, niestety, bękartem teorii ekonomii. Owszem, rozważa się jakieś cząstki tego problemu, teoretyzując na temat rozwoju gospodarczego. Niektóre pomysły ekonomii podaży też mogłyby stać się przedmiotem użytecznych w tym względzie rozważań.

Niektórzy specjaliści międzynarodowych stosunków gospodarczych wchodzą głębiej w badaniach empirycznych w relacje między zmianami w strukturze produkcji przemysłowej i strukturze eksportu. Z całej tej partyzantki naukowej nie wyłania się jednak nowa gałąź teorii ekonomii. A dopiero po latach w ramach takiej nowej gałęzi pojawić się może – w wyniku rywalizacji różnych teorii – szeroki konsensus badaczy.

Otóż struktura produkcji – działowa, czy wchodząc głębiej: gałęziowa – zależy, najogólniej, od poziomu rozwoju gospodarczego i istniejących instytucji. Polska zaś, co przypominam niecierpliwym, byłą przed wojną trzecim najuboższym krajem Europy: po Rumunii i Jugosławii. Lata komunistycznej gospodarki, to były lata stracone; odskoczyły od nas Grecja, Portugalia i Hiszpania. Przez lata transformacji przegoniliśmy Bułgarię i ostatnio (być może tylko przejściowo) Litwę i Łotwę. Odskoczyliśmy dla odmiany, od zanurzonych dłużej w komunizmie państw postsowieckich._ _

[

Polskie firmy są za mało innowacyjne ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polskie;firmy;sa;za;malo;innowacyjne,123,0,531067.html )

_ Wedle stawu grobla _ – powiada ludowe porzekadło i dlatego nasza struktura produkcji i eksportu odzwierciedla nasze miejsce w hierarchii. Co nie oznacza, że nie robimy postępów!

Zwiększa się nasz PKB, czyli po stronie podażowej zmieniają się proporcje pracowników wykwalifikowanych, przyuczonych i niewykwalifikowanych, rośnie też relacja kapitału na jednostkę pracy. Rosną płace. Pojawiają się bardziej zróżnicowane i wykwalifikowane instytucje wspierające produkcję dóbr.

I dlatego, na starcie transformacji, fascynowaliśmy się polskimi przedsiębiorcami takimi, jak bracia Krzanowscy, twórcy i właściciele firmy Nowy Styl, czy pan Drzymała. Tyle, że pierwsi produkowali krzesła, a potem i inne meble biurowe, a ten drugi produkował fotele samochodowe.

Dziś Polacy zarabiają za dobrze, jak na wymagającą dość niskich kwalifikacji produkcję tego rodzaju. I dlatego firmy istnieją, ale w Polsce utrzymują te działania, które są najważniejsze dla tworzenia wartości dodanej. Natomiast produkcja części i ich montaż następują w coraz większym stopniu na wschodzie.

Dziś fascynującym osiągnięciem jest np.firma Solaris państwa Olszewskich, którzy pod Poznaniem produkują autobusy. I wygrywają przetargi na dostawy do miast zachodniej Europy. Niedawno Solaris wygrał taki przetarg w Berlinie, pozostawiając wśród pokonanych niemiecką firmę Neoplan, w której inż. Olszewski zdobywał doświadczenie. Co za satysfakcja!

Niestety niedoceniana przez pięknoduchów nie rozumiejących, że firma typu Nokia, o wysokim tempie innowacyjności, to już kolejny etap rozwoju, do którego jeszcze nie dorośliśmy. Potrzeba na to następnych 20. a może i więcej lat. I to tylko pod warunkiem, że przestaniemy wlec sięw ogonie procesu tworzenia instytucji sprzyjających rozwojowi. W OECD, klubie bogatych, jesteśmy od początku na ostatnim miejscu...

XX-latka wolnej gospodarki w Money.pl
*Dopiero Balcerowicz zaczął sprzątać po Gierku * 40 miliardów dolarów zmarnowane na niszczejące fabryki, traktory do których trzeba było dopłacać, ale za to delikatesy i cytrusy w sklepach, czego wcześniej nie było. Złota era Gierka kosztowała nas 20 lat i 22 mld dolarów odsetek.
*Byliśmy Rumunią, będziemy Indiami Europy * W czasie negocjacji potrafią zażyczyć sobie, by prezydencki samolot dwa razy w roku latał po ich prezesa do Frankfurtu. Czasami chcą wiedzieć, jaka była pogoda przez ostatnich sto lat. Większość zachcianek trzeba jednak spełniać, żeby zagraniczni inwestorzy wybierali Polskę. Przez ostatnie 20 lat wydali u nas ponad 161 mld euro.
*Czy warto było wprowadzać program Balcerowicza? * Było już tak źle, że zmiany - nawet bolesne - większość Polaków uważała za konieczne. Program Balcerowicza w roku 1990 miał niewielu zdecydowanych przeciwników. Przybywać ich zaczęło później.

ZOBACZ TAKŻE:

Autor jest profesorem ekonomii, członkiem Rady Polityki Pieniężnej

gospodarka
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)