Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Przed nami długa pogoń za "pełzakami"

0
Podziel się:
Winiecki: Przed nami długa pogoń za "pełzakami"

*Media pełne są informacji, że oto Europa a także, w znacznie szybszym tempie USA wychodzą z recesji. W III kwartale, po raz pierwszy, większość dużych gospodarek zachodnich odnotowała wzrost PKB w porównaniu do poprzedzającego kwartału. Dla nas jeszcze lepszą wiadomością było to, że z gospodarek zachodnioeuropejskich najwyższe tempo odnotowały Niemcy ( 0.7 proc.), nasz największy partner handlowy. *

Ciesząc się z pozytywnych zmian wraz z innymi, chciałbym zwrócić uwagę Czytelników na dwie kwestie: jedną praktyczną, drugą o zacięciu teoretycznym (ale ważną dla przyszłości światowej gospodarki!). Otóż należy pamiętać, że są to dane opisujące zmiany kwartał do kwartału. Dane rok do roku pokazują spadki w dawno nie rejestrowanej skali - około 4 proc. rocznie.

Druga kwestia budzi szczególne refleksje. Otóż najwyższe przyrosty kwartał do kwartału wykazały kraje, które niezbyt entuzjastycznie podejmowały działania stymulujące gospodarkę deficytem budżetowym (co nie znaczy, że nie mają deficytów w ogóle: mają i to wcale duże). To wspomniane wcześniej Niemcy i Włochy.

Z kolei Francja mieści się w średniej dla całej strefy euro 0.3 proc. Natomiast Wielka Brytania i Hiszpania, które z wielkim entuzjazmem zabrały się do fiskalnej stymulacji gospodarki i których deficyty budżetowe sięgną w tym roku 11-12 proc. PKB (!!), odnotowały kolejny spadek PKB, kwartał do kwartału (-0.4 proc. i -0.3 proc.).

Można więc zastanowić się, czy i w jakiej skali owe fiskalne stymulacje sprzyjają przyspieszeniu wzrostu PKB nawet na krótką metę. Bo na długą bagaż długu publicznego spowalnia wzrost gospodarczy. Zachodnioeuropejskie państwa opiekuńcze - po przekroczeniu relacji wydatków publicznych do PKB na poziomie 50 proc. - po kilku latach wyraźnie zwalniały.

Zresztą średniookresowe perspektywy gospodarek zachodnich, tak Europy, jak i USA, są jeszcze słabsze niż wcześniejsze powolne tempo wzrostu PKB krajów zachodnioeuropejskich (w granicach 2,3-2,8 proc. rocznie w poprzedzających 2-3 dekadach). Tyle, że do kontynentalnych _ pełzaków _ dołączają również kraje anglosaskie, które wcześniej rozwijały się szybciej, korzystając z przewag, jakie dawała mniej przeregulowana, o niższych podatkach, bardziej liberalna gospodarka.

Tym razem wiele wskazuje na to, że odkrywszy na nowo uroki keynesowskiego majsterkowania, też zostaną przygniecione ciężarem długu publicznego, a bardziej uciążliwe (zamiast bardziej sensownych!) regulacje spowolnią innowacyjność i przedsiębiorczość.

[

Rostowski: Polska najlepsza w OECD ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rostowski;polska;najlepsza;w;oecd,40,0,561192.html )

W rezultacie amerykańska lokomotywa dołączy do _ pełzaków _ przynajmniej przez najbliższych lat kilka. To w dłuższym okresie nie wróży dobrze światu zachodniemu. Dystans technologiczno-organizacyjny dzielący Zachód od reszty świata będzie się zmniejszać. A przecież Zachód konkuruje raczej głową niż rękami (czytaj: niższymi kosztami pracy).

Pojawia się automatycznie niemal pytanie o nas. Dla nas, kraju, którego PKB stanowi mniej niż 3 proc. unijnego PKB miejsce dla ekspansji jeszcze istnieje. I będzie istnieć przez najbliższych lat kilka-kilkanaście. Doganiać bogaty Zachód będziemy nadal, choć w sensie absolutnych przyrostów zamożności odbywać się to będzie wolniej niż w latach 1994-2008. Ale o tym już w innym felietonie.

Autor jest profesorem ekonomii

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)