Była asystentka społeczna Włodzimierza Cimoszewicza twierdzi, że kandydat na prezydenta kazał jej wykreślić informacje o posiadanych akcjach PKN Orlen z oświadczenia majątkowego w 2002-im roku. Oświadczenie takiej treści otrzymała od niej orlenowska komisja śledcza. Poinformował o tym jej wiceprzewodniczący Roman Giertych.
Chodzi o oświadczenie majątkowe Cimoszewicza z kwietnia 2002 roku, dotyczyło ono stanu majątku na koniec 2001 roku. Nie znalazły się w nim informacje o posiadanych przez Cimoszewicza akcjach PKN Orlen o wartości 750-ciu tysięcy złotych, które sprzedał w styczniu 2002-ego roku. Cimoszewicz utrzymuje, że popełnił nieświadomie błąd, gdyż zawarł w oświadczeniu dane o stanie majątku w momencie składania dokumentu, czyli w kwietniu.
Roman Giertych powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że jeśli prawdą jest to, co mówi asystentka Włodzimierza Cimoszewicza o poleceniu wykreślenia akcji Orlenu, to nie ma tu miejsca na błąd. To było świadome działanie.
Giertych dodał, że z punktu widzenia komisji sprawa terminu sprzedaży tych akcji jest bardzo istotna, ponieważ świadczy o tym, że kwestia decyzji o zatrzymaniu prezesa Modrzejewskiego była już dawno podjęta. Giertych wyraził opinię, że marszałek Sejmu - jak to ujął - rozminął się z prawdą składając zeznania przed komisją śledczą.