W wypadku polskiego autokaru w Rumunii zginęły cztery osoby, wśród nich jeden Polak.
Autobus wiózł słowackich turystów: dziesięcioro z nich przebywa w szpitalu.
Do wypadku doszło w nocy, w pobliżu miejscowości Giurgiu, przy granicy bułgarsko - rumuńskiej.
Autokar, należący do firmy z Chyżnego, wypadł z szosy i stoczył się do rowu. Na miejscu zginęło dwóch Słowaków i polski kierowca, który prowadził pojazd. Czwarta osoba zmarła po przewiezieniu do szpitala.
Rumuńska policja nie potrafi na razie podać przyczyn wypadku. Dochodzenie, które ma je wyjaśnić, jest w toku.
Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio, ustalono już, że autokar był sprawny, a kierowca wypoczęty.
W wypadkach drogowych w Rumunii ginie wyjątkowo wielu ludzi. Statystycznie, na trzy wypadki przypada jedna ofiara śmiertelna. Dla porównania, w Niemczech tylko jeden na 63 wypadki kończy się śmiercią.