Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zamach na samorządność

0
Podziel się:

W samorządzie terytorialnym wrze. Jego przedstawiciele biją na alarm. Działania rządu zmierzające do ograniczenia deficytu finansów publicznych doprowadzą do wstrzymania inwestycji lokalnych

Nieda

W samorządzie terytorialnym wrze. Jego przedstawiciele biją na alarm. Działania rządu zmierzające do ograniczenia deficytu finansów publicznych doprowadzą do wstrzymania inwestycji lokalnych

Niedawno minister finansów Jacek Rostowski podczas spotkania z przedstawicielami krajowych organizacji samorządowych poinformował o zamiarach resortu dotyczących zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych w najbliższych latach. Dotyczą one między innymi jednostek samorządu terytorialnego (JST). Tyle że łączny deficyt w 2009 r. wyniósł 95,7 mld zł, z czego na budżety JST przypadło tylko 13 mld (13,6 proc. całości). Wstępne dane za rok 2010 wskazują, że deficyt JST wyniósł 14,6 mld zł, natomiast budżetu państwa - aż 44,6 mld. Jak podkreślają samorządowcy, ten skokowy przyrost deficytu poza budżetami samorządowymi nie może stać się powodem wprowadzenia drastycznych ograniczeń w samorządowej części sektora.

- Samorządność jest największym sukcesem dwudziestu lat wolnej Polski - uważa Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, członek Rady Unii Metropolii Polskich. - Oznacza gwarancję racjonalnego wydatkowania publicznych pieniędzy. Średnie zadłużenie samorządów wynosi 26 proc., a liczone według tej samej metody zadłużenie rządu - 227 proc. Dlatego uważamy, że zwracanie uwagi społeczeństwa na zadłużenie samorządów jest typowym tematem zastępczym. - Byliśmy zachęcani, by jak najlepiej wykorzystywać środki europejskie - dodaje Andrzej Płonka, starosta bielski, wiceprezes Związku Powiatów Polskich. - Teraz okazuje się, że powinniśmy przestać inwestować.

Z tą opinią zgadza się Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, prezes Związku Miast Polskich. Niesłychanie ważny jest przy tym fakt, że wydatki na inwestycje stanowią aż 23,5 procent budżetów samorządów. A przecież deficyt JST jest w całości związany właśnie z finan iwaniem inwestycji, które oznaczają szybszy rozwój kraju, podczas gdy deficyt budżetu państwa w znacznej części dotyczy finansowania nieefektywnych elementów systemu finansów publicznych. Zamiar zredukowania w najbliższych latach deficytu sektora (w tym budżetów JST) - zrozumiały ze względu na oczekiwania Unii Europejskiej - nie może nastąpić głównie kosztem samorządów, ponieważ spowodowałoby to zmniejszenie wydatków inwestycyjnych JST oraz pogorszenie efektywności wykorzystania środków strukturalnych UE. Istotnym skutkiem takiej decyzji byłoby zahamowanie tempa rozwoju Polski, na co trudno się zgodzić. Nie mówiąc o tym, że wycofanie się z zawartych umów z instytucjami unijnymi i wykonawcami inwestycji spowodowałoby inne negatywne konsekwencje
ekonomiczne i prawne.

- Od wielu lat kolejne rządy przekazują samorządom rozmaite zadania, ale w ślad za tym nie idą odpowiednie środki finansowe - przypomina Mariusz Poznański, wójt gminy Czerwonak, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. - To sprzeczne z zasadami demokracji. - Zmiana sposobu liczenia zadłużenia zaproponowana przez ministra Rostowskiego spowoduje fatalne skutki - dodaje Rafał Dutkiewicz. - Oznacza sztuczne podniesienie wskaźnika poziomu zadłużenia samorządów (włączenie odroczonych płatności, partnerstwa publiczno-prywatnego, cesji). Miasta i wsie nie będą mogły zaciągać zobowiązań.

Efekty takich działań będą wręcz katastrofalne. Nastąpi radykalne ograniczenie możliwości finansowych samorządów. Przejawiać się to będzie w postaci niemożności pozyskiwania środków unijnych, likwidacji projektów PPP, a więc w rezultacie - wstrzymania wielu inwestycji.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)