Jeszcze w tym tygodniu prokuratorzy być może zdecydują czy należy postawić zarzuty fałszerwstwa Annie Jaruckiej. Powiedział o tym Informacyjnej Agencji Radiowej Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sama Jarucka może zostać wezwana do prokuratury i przesłuchana w następnym tygodniu.
Prokurator Kujawski pinformował, że prokuratorzy muszą jeszcze raz dokładnie przeanalizować materiał dowodowy dostarczony przez byłą asystentkę Włodzimierza Cimoszewicza oraz samego Marszałka Sejmu, byłego ministra spraw zagranicznych.
Decyzja o postawieniu zarzutów w dużym stopniu zależy od opinii biegłego grafologa. Ekspert orzekł, że na upoważnieniu Włodzimierza Cimoszewicza dla Anny Jaruckiej znajduje się faksymile odebrane przez pracownicę MSZ 28 czerwca 2002-ego roku, zatem po dacie widniejącej na upoważnieniu. Na dokumencie widnieje data 20 kwietnia 2002 roku.
Opinia potwierdza przypuszczenia Cimoszewicza, który zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przez Jarucką przestępstwa. Prokuratura rozważa więc, czy postawić kobiecie zarzuty składania fałszywych zeznań, fałszerstwa i posługiwania się sfałszowanym dokumentem. Decyzja w tej sprawie ma być podjęta w czwartek lub piątek. "Jednak o tym czy zarzuty będą w pierwszej kolejności dowie się sama zainteresowana a nie media" - powiedział prokurator Kujawski.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi sprawę dotyczącą podejrzenia składania fałszywych zeznań przez Jarucką przed sejmową komisją śledczą do spraw PKN Orlen.
