Wuwuzele już zaistniały w polskiej polityce. Protestowali pierwsi wyposażeni w nie górnicy, a kolejne duże zamówienia na ten _ argument _ w dowodzeniu swoich racji składają zawiedzeni brakiem podwyżek dla budżetówki związkowcy.
Tęsknotę do _ nowego instrumentu _ polskiej polityki widać choćby w powyborczej poezji senatora Andrzeja Persona, który uczcił sukces _ pierwszego wierszoklety RP _ słowami:
_ W tę ostatnią niedzielę nie grzmiały wuwuzele, A jednak Polska _ cała _ o medal grała _.
Z kolei chyba tylko otumanieniem przeraźliwymi dźwiękami trąbek tłumaczyć można ostatnią inicjatywę eurodeputowanych PiS. Zbierają oni podpisy pod apelem do FIFA i ufni w siłę swoich mandatów liczą, że pod ich naciskiem, znana z konserwatywnego, delikatnie mówiąc, podejścia, federacja wprowadzi zapis powtórek wideo na mecze. _ _
_ - Ech, żebym to ja miał Panów problemy _ - wzdycha, jak w znanym dowcipie, w tym samym czasie szef polskiego rządu, który przez najbliższe 500 dni ma robić to, czego nie lubi najbardziej: czyli podejmować decyzje o reformach.
Tu jednak przyjść mu może z pomocą inne mundialowe odkrycie: genialna ośmiornica, typująca wyniki rozgrywek z niespotykaną wśród najlepszych ekspertów i komentatorów skutecznością.
Inwestycja w takiego głowonoga mogłaby zrewolucjonizować działanie rządzącej koalicji. Premier zadawałby polskiemu Paulowi pytanie: _ Pawełku, dotować kopalnie, czy dokładania do nierentownych firm budżet dłużej już nie wytrzyma? _ I wystarczy podstawić głowonogowi pudełeczka z małżami, opatrzone portretami Pawlaka i Rostowskiego - decyzja gotowa i niekwestionowalna.
Spór o prywatyzację Lotosu rozwiązalibyśmy jednym machnięciem macek, a o kształcie reformy emerytur zadecydowałoby to, czy zwierzątku bardziej spodoba się puszka z wizerunkiem minister Fedak czy też ta opatrzona twarzą Boniego.
Dzięki polskiemu Paulowi rząd wreszcie podejmowałby z głową zdecydowane i bezspornie uzasadnione działania a gospodarka na pewno stanęłaby w końcu na nogi.
A jeśli za rok, przed wyborami do parlamentu, okaże się, że skutki nie są najlepsze - można wzorować się na niemieckich kibicach, obarczających ośmiornicę winą za porażkę ich reprezentacji i rzucić głowonoga na pożarcie wyborcom.
Autorka jest dziennikarzem Money.pl