Platforma cichaczem wycofuje się z własnego projektu ustawy parytetowej. Okazuje się, że poparcie pomysłu przez premiera nie wystarczyło. Wielu posłów, choć niechętnie o tym mówi, jest parytetom przeciwna.
Gdyby dało się zorganizować tajne głosowanie, to projekt przepadłby z kretesem. Otwarcie bowiem niewielu posłów ma odwagę mówić, że są przeciwni dawaniu forów paniom.
Co ciekawe, według przeprowadzonych przez CBOS badań 60 procent ankietowanych Polaków opowiada się za parytetami. Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się wynikom, to okazuje się, że niemal dwóch z trzech _ zwolenników _odpowiedziało, że jest za, ale _ raczej _. Zdecydowaną aprobatę wyraziła jedynie co piąta ankietowania osoba. Jeśli panowie odpowiadali na to pytanie pod okiem swoich ukochanych, to taka właśnie odpowiedź mogła zapewnić im spokojny żywot po pożegnaniu z ankieterem.
W podobny sposób całą sprawę traktują politycy. Jawnie występujących przeciwko temu projektowi posłów jest niewielu. Liczba popierających zmiany również nie oszałamia. Większość polityków unika odpowiedzi na ten temat. Obawiają się, że zostaną posądzeni o ochronę własnych interesów lub nawet szowinizm. Wolą milczeć lub nadużywać zwrotu _ raczej _.
W czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie ustawy parytetowej. Tym razem opcja _ raczej-popieram _będzie niedostępna. Może się wówczas okazać, że bardzo często ostatnio słyszane _ raczej tak _ to jedynie mydlenie oczu, a poparcie projektu okaże się znacznie mniejsze niż na to wyglądało.
Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl