Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polscy przedsiębiorcy są sami sobie winni

0
Podziel się:

Adam Szejnfeld ujawnia największe grzechy polskich firm.

Polscy przedsiębiorcy są sami sobie winni

Money.pl: Wydatki publiczne na rozwój i badania w Polsce powoli doganiają unijną średnią, wynika z najnowszych danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. To dobrze, że wydajemy coraz więcej, jednak pytanie brzmi - czy z sensem?

Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki w latach 2007-2009, poseł PO: W Polsce niestety wciąż myśli się bardzo prosto - im więcej damy pieniędzy, na przykład na oświatę lub na służbę zdrowia, tym lepiej będą one działały.

Pieniądze natomiast bardzo łatwo się trwoni, przeznaczając na przykład na wyższe pensje, nagrody, lub zakupy niekoniecznie tworzące wartość dodaną. W przypadku inwestycji w naukę jest podobnie. Miernikiem więc nie powinien być poziom dofinansowania, ale poziom efektywności wykorzystania posiadanych środków. Po prostu efektywność powinna być najważniejszym kryterium finansowania określonych działalności. No, ale zwiększająca się pula pieniędzy na naukę musi w Polsce cieszyć.

Jeśli chodzi o naukę, to trzeba jednak pamiętać, iż jest ona nierozerwalnie związana ze szkolnictwem wyższym, a największym problemem w tej dziedzinie, według mnie, jest anachronizm nauczania. Mam wrażenie, że polskie uczelnie często działają podobnie jak 30 lat temu. Finansowa kroplówka owszem pomaga i dzięki niej mamy piękniejsze kampusy, wspaniałe budynki dydaktyczne oraz administracji.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/0/m79360.jpg ) ] (http://nauka.money.pl/stypendia-dla-doktorantow-na-innowacyjne-badania-0-1067272.html) *Dadzą pieniądze na badania. Dużo? * 32 doktorantów Uniwersytetu w Białymstoku będzie prowadzić badania, które przyczynią się do rozwoju województwa podlaskiego Tymczasem nauka jednak jakby stoi w miejscu. Wykładowcy akademiccy w większym bowiem stopniu skupiają się na pracy dydaktycznej, niż naukowej, twórczej, także tej poświęconej tworzeniu nowoczesnej myśli technicznej. No, cóż, im więcej dydaktyki, łapania nowych kontraktów, pracy na różnych uczelniach i gonienia za pieniędzmi, tym mniej czasu na badania, na indywidualny kontakt ze studentami, na autorską współpracę z pracownikami i asystentami.

Cóż jednak z tego, że ogromny strumień pieniędzy płynie do uczelni lub różnych instytutów, skoro sektor prywatny nie inwestuje prawie wcale? Jego nakłady w minionym roku stanowiły 0,2 procenta PKB. Dlaczego przedsiębiorcy nie przeznaczają środków na naukę?

Na pewno potrzebne są rozwiązania systemowe. Jest wiele powodów takiego stanu rzeczy, począwszy od mentalności naszych przedsiębiorców, kończąc na wymogach i specyfice poszczególnych branż, rynków i wielkości firm. Badania wskazują, że im firma w Polsce jest mniejsza, tym kładzie mniejszy akcent na innowacyjność i chęć konkurowania za pomocą najnowszych technologii.

Dopiero większe firmy, z odpowiednim kapitałem mają świadomość, że to się opłaca. Panuje także przekonanie, że wytwarzanie własnej myśli, bądź choćby partycypowanie przy jej wytworzeniu, pociąga za sobą duże ryzyko i koszty, a często nie przynosi korzyści. Lepiej więc, taniej, szybciej i pewniej kupić licencję i zaadoptować potem rozwiązanie do własnych warunków.

Może tak wychodzi taniej i bardziej się opłaca?

Często tak jest i wtedy OK, biznes to biznes. Niestety, nawet fundusze unijne mogą Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/90/m21338.jpg ) ] (http://msp.money.pl/wiadomosci/zarzadzanie/artykul/w;tym;roku;jeszcze;jeden;konkurs;na;wsparcie;e-biznesu,240,0,940272.html) *Ostatni taki termin w tym roku. Nie przegap * Od 14 listopada do 16 grudnia przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o dofinansowanie w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. stymulować takie myślenie. Na przykład te z programu Innowacyjna Gospodarka wymagają, aby nowe technologie spełniały ściśle określone warunki, w dodatku trzeba się wykazać ich wdrożeniem do produkcji, inaczej będą problemy z otrzymaniem pieniędzy. Ze względu więc na znaczne wymogi formalne oraz duże ryzyko niepowodzenia część przedsiębiorców wcale nie podejmuje starań o dotację.

Działania natomiast na rzecz realizacji własnych lub zleconych badań wymagają ogromnego kapitału i wielu lat pracy z niewiadomym efektem na końcu. Nigdy bowiem nie jest znany finał takiej aktywności. Stać więc na to już tylko duże i silne kapitałowo firmy.

Jak więc zachęcić mniejszych przedsiębiorców do inwestycji w innowacje?

W sposób prosty nasuwają się zachęty finansowe, choć jestem przekonany, że nic lepiej nie działa jak przymus rynkowy. Instrumenty finansowe są natomiast już dzisiaj obecne w polskim systemie prawa. Firma, na przykład która inwestuje w badania i rozwój oraz uzyska stosowny status może część zysków przeznaczać na kontynuowanie tej działalności obniżając swoje zobowiązanie podatkowe.

Do dyspozycji są także kredyty technologiczne oraz inne instrumenty. Obecne rozwiązania są chwalone przez firmy, jednak wydają się niewystarczające. Nadal bowiem interesuje się nimi wyjątkowo mała grupa przedsiębiorców. Większą popularnością cieszą się jednak granty w ramach funduszy unijnych.

Dlaczego? Może rząd popełnił błąd ? Zamiast skupić się na tworzeniu tych narzędzi dla przedsiębiorców, największymi beneficjentami środków publicznych uczynił instytuty badawcze.

Zawsze byłem zwolennikiem ograniczania ilości instytutów naukowo-badawczych o statusie publicznym, ale w sposób naturalny. Najlepszym tego sposobem jest w mojej ocenie prywatyzacja. Dopóki są one publiczne, to trudno jest osiągnąć efektywność - komfort życia i żądania płacowe są zawsze ważniejsze.

Na szczęście pewna część ośrodków badawczych jest już prywatna. W przypadkach tego rodzaju podmiotów nie finansowanie utrzymania, ale granty pod określone projekty pod warunkiem osiągnięcia naukowego sukcesu i komercjalizacji wyników badań mogą zwiększyć efektywność wykorzystania polskiej myśli naukowej dla przemysłu i dla całej gospodarki.

Natomiast faktycznie, rząd powinien skupić się bardziej na pomocy przedsiębiorcom, ten kanał wydaje się bowiem być znacznie lepszy. Firma lepiej wie, czego potrzebuje od świata nauki i za co jest gotowa zapłacić, a za co nie.

Czy w związku z tym możemy liczyć, że pieniądze z unijnych funduszy w latach 2014-2020, trafią przede wszystkim do przedsiębiorców?

Przed nami wyjątkowo ważne podsumowanie obecnego programu z lat 2007-2013. Sądzę, że należy dokonać takiego bilansu otwarcia i sprawdzić, gdzie i dlaczego efektywność wydawanych pieniędzy była wysoka, a gdzie niska. Wnioski powinny posłużyć do stworzeniu nowego podejścia do stosowania pomocy publicznej w Polsce, zwłaszcza w zakresie wspierania wykorzystania myśli naukowej i rozwoju innowacyjności.

Wiele osób oczekuje bowiem, że pieniądze z Unii muszą być wydane absolutnie jak najszybciej i w stu procentach. A jeśli - nie daj Boże! - środki wrócą do Brukseli, to zaczyna się poszukiwanie winnych i polityczna nagonka. W biznesie natomiast ryzyko niepowodzenia jest immanentnie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zawsze może coś się nie udać albo nie w pełni być zrealizowane. Prawo i tzw. opinia publiczna tego nie przyjmuje do wiadomości. To jedna z barier słabego wchodzenia w finansowanie innowacyjności w Polsce.

Na kim powinniśmy się wzorować?

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/10/m46602.jpg ) ] (http://msp.money.pl/wiadomosci/zarzadzanie/artykul/niewiele;start-upow;ma;szanse;na;sukces,221,0,1064925.html) *Niewiele start-upów ma szanse na sukces * Tylko co czwarty projekt typu start-up, czyli nowatorski pomysł na biznes, zgłaszany w katowickim parku naukowo-technologicznym, kwalifikuje się do dalszych prac. Liderem są Stany Zjednoczony. U nas na przykład jest bardzo mały rynek funduszy podwyższonego ryzyka. W USA i wielu krajach rozwiniętych przepływ myśli naukowej do gospodarki, działalność w zakresie bardzo nowoczesnych i ryzykownych rozwiązań finansowana jest np. dzięki licznym i zasobnym funduszom venture capital.

Ten fantastyczny instrument, za pomocą którego naukowcy lub przedsiębiorcy dostają pieniądze nawet za sam pomysł, na realizację choćby koncepcji w Polsce jeszcze dopiero raczkuje. Fundusze w kraju nie akceptują bowiem takiego poziomu ryzyka, jak na Zachodzie. Jest ich wciąż mało i najczęściej angażują się w niewielkie przedsięwzięcia. Efekty są więc jeszcze mizerne.

Powodów tego jest oczywiście więcej i niekoniecznie mają one podłoże finansowe. Pieniędzy powiedziałbym jest nawet dosyć. To niestety często po prostu polska mentalności - u nas trzeba angażować pieniądze na coś, co na sto procent się uda. Jeśli tak się nie stanie od razy mamy do czynienia z prokuratorem, NIK-iem, ABW i CBA.... Ludzie się obawiają takiego podejścia i często z góry dziękują za pomoc z takim zagrożeniem.

Amerykanie tego się nie boją?

Przedsiębiorca w Polsce jest traktowany jeszcze często jak w czasach PRL-u, jak złodziej, oszust, przestępca. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że coś się po prostu może nie udać. To ryzyko musi być wpisane nie tylko w biznes ale i w programy pomocowe państwa.

Czytaj więcej o pieniądzach dla przedsiębiorców w Money.pl
Kto łoży na naukę? Nie ci, co trzeba Polska ma niekorzystną strukturę nakładów na sferę badań i rozwoju. Obecnie jedynie 30 proc. nakładów pochodzi ze środków prywatnych.
Kaczyński: Przeznaczymy więcej pieniędzy na... Kaczyński podkreślił, że należy inwestować w naukę i wspierać zdolnych studentów, którzy wygrywają światowe konkursy naukowe.
Chip w mózgu. Oni gotowi są go wszczepić Niemalże jedna trzecia facetów zgodziłaby się na implant w mózgu, który umożliwiałby połączenie z internetem. Lista technologicznych zachcianek dotyczy jednak nie tylko sieci...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)