Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, gdyż jeszcze na początku marca ceny wyznaczały tegoroczny szczyt (105.19).
Spread BRENT-WTI ponownie osiągnął poziom 10 USD. Ropa BRENT otrzymuje relatywne wsparcie z tytułu problemów w Libii oraz kryzysu ukraińskiego. Dodatkowo, OPEC oczekuje wyższego popytu na ropę w tym roku, prognozując zapotrzebowanie 1.14 mln baryłek dziennie.
Większe wydobycie w Stanach Zjednoczonych powoduje z drugiej strony dodatkową presję na ceny WTI. Departament Energii USA zaraportował ostatnio nieoczekiwany wzrost zapasów ropy, a wielkość produkcji jest najwyższa od 1998 roku.
Wspólnym czynnikiem stojącym za spadkami cen ropy są Chiny i obawy o spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka. Pierwsza upadłość na chińskim rynku długu wzmaga te obawy, a pokłosiem tego jest silna wyprzedaż miedzi i rud żelaza, co także odbija się na ropie. W przyszłym tygodniu brak pozycji w chińskim kalendarzu makro, dlatego inwestorzy raczej skupią się na rynku pieniężnym oraz korporacyjnych rynku długu w poszukiwaniu dalszych niepokojących sygnałów.
Analiza wykresu wskazuje, że dalsze spadki nadal są możliwe. Najważniejsze wsparcia, tj. 100.72, 99.21 oraz 98.20 zostały naruszone, a obecnie w zainteresowaniu inwestorów leży poziom 96.55, usytuowany na 61.8% zniesieniu ostatnich wzrostów. Jeśli to wsparcie także zostanie złamane, droga na 91.22 będzie otwarta.
W przypadku eskalacji konfliktu na Ukrainie, Zachód może starać się zaniżać ceny ropy i gazu, aby wywrzeć presję na Rosję. Jeśli ceny WTI powróciłyby jednak ponad poziom 100.72, należy zapomnieć o spadkach.