Pozytywnie na tym tle wyróżniał się DAX, który zyskiwał na koniec dnia ponad 1%, co jest wyraźnym przejawem wzrostu apetytu Inwestorów na ryzyko utrzymującym się od połowy ubiegłego tygodnia.
W ujęciu technicznym kurs w ubiegłą środę odbił się od wsparcia w postaci 38.2 proc. zniesienia Fibo z drugiej połowy marca oraz 50-sesyjnej średniej kroczącej. Po kilku dniach solidnych wzrostów, które przybrało na sile w poniedziałek, kurs dotarł do oporu w postaci górnego ograniczenia kanału spadkowego. Niemal horyzontalny kanał, w którym kurs poruszał się od listopada ubiegłego roku, wyznaczają dołki z połowy grudnia i marca oraz historyczny szczyt ze stycznia oraz szczyty z lutego i kwietnia. Wybicie się z kanału daje szansę na testowanie historycznych maksimów w okolicach 9794. Z kolei przebicie tych poziomów otworzy drogę do pokaźniejszych wzrostów z zasięgiem powyżej 10 000 pkt., czyli przy górnym ograniczeniu długoterminowego kanału wzrostowego, w którym kurs poruszał się od połowy 2011 r. Jeśli natomiast kurs nie zdoła wybić się powyżej wczorajszych szczytów możemy oczekiwać korekty do poziomu 9425 - czyli 50-sesyjnej średniej kroczącej i linii trendu wzrostowego lub nieco niżej do 9378 - 38.2
proc. zniesienia Fibo.
Po wczorajszym przestoju w publikacji danych makro, dzisiaj uwaga Inwestorów skieruje się na publikację indeksu instytutu ZEW, odzwierciedlającego nastroje wśród analityków i instytucji finansowych wobec koniunktury w Niemczech. Po południu uwaga przeniesie się za ocean, ze względu na publikację wyników sprzedaży detalicznej w USA. Wciąż pod znakiem zapytania stoi zaś sytuacja na Ukrainie. Związana z tym niepewność, może sprawić, że reakcje inwestorów, będą bardziej nerwowe.
