EURUSD od rana utrzymywał się w pobliżu poziomu 1,2980, po odczycie raportu o zamówieniach stosunkowo łatwo wzrósł do 1,3020. Dane mocno zaskoczyły inwestorów, ale reakcja kursu jest raczej niewielka, można wręcz powiedzieć – ostrożna. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż jeszcze przed nami czwartkowy odczyt indeksu Ifo, kluczowego w tym tygodniu wskaźnika.
Złoty nieznacznie umocnił się w stosunku do dolara, ale zgodnie z porannym komentarzem osłabił się do euro. Ta „dywergencja” ma podłoże w czynnikach technicznych na EURPLN. Kurs znajduje się obecnie w fazie konsolidacji, a wówczas gwałtowne jednorazowe ruchy (jak np. ten po podniesieniu ratingu przez Fitcha) są konsekwentnie odreagowywane. Range trading między poziomami 3,83 – 3,87.
Szanse na bardziej konkretne ruchy są jedynie na USDPLN, gdzie mamy do czynienia z ciekawą sytuacją techniczną. Tygodniowa MACD wygenerowała sygnał kupna, ale ostatnia zniżka potwierdza cykliczny trend spadkowy (na wykresie tygodniowym łatwo zauważyć spadkową sinusoidę począwszy od połowy sierpnia).
Biorąc pod uwagę timing – sygnały z MACD w tym kanale spadkowym wypadają zwykle w połowie ruchu korekcyjnego w górę. Czynnikiem ryzyka dla ewentualnych spadków jest niepewność rynków związana z objęciem stanowiska prezesa NBP przez Sławomira Skrzypka. Jest to zmiana o charakterze „strukturalnym”, w oczach inwestorów zagranicznych przesuwająca nas w stronę podwyższenia ryzyka systemowego, nie wolno o tym zapominać.
W środę oczekiwałbym utrzymania się obecnej sytuacji na głównych parach złotego oraz na eurodolarze. O 10:30 opublikowany zostanie protokół z ostatniego posiedzenia BoE, na którym podjęto decyzję o podniesieniu stóp procentowych. W świetle ostatnich raportów makroekonomicznych istnieje szansa na przebicie poziomu 2,00 GBPUSD, więc publikacja protokołu może wpisać się w ogólny trend wzrostowy na tej parze poprzez kolejny impuls do zwyżki.