Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dług publiczny może przekroczyć 55 proc. PKB

0
Podziel się:

Przy założeniu silnej deprecjacji złotego, niekorzystnego kursu eurodolara i w zależności od nominalnego poziomu PKB minister finansów nie wyklucza, że dług publiczny w 2004 roku przekroczy ostrożnościowy próg 55 proc. PKB

- powiedział PAP w wywiadzie minister finansów Andrzej Raczko.

"Trudno powiedzieć, czy w 2004 roku przekroczymy barierę ostrożnościową długu publicznego wynoszącą 55 proc. PKB, bo poziom przyrostu długu jest znaczny. W zależności od kursu euro i dolara poziom długu zagranicznego będzie różny. Drugim czynnikiem decydującym o pułapie długu będzie wysokość nominalna PKB" - powiedział w czwartek PAP minister.

Na pytanie czy istnieje groźba przekroczenia progu 55 proc. w relacji do PKB minister powiedział:

"Jeżeli założymy możliwość gwałtowanej dewaluacji polskiej waluty, to takie realne zagrożenie istnieje".

Ustawa o finansach publicznych przewiduje specjalne procedury, gdy dług publiczny przekroczy 50 proc. PKB, co stanie się w tym roku. Rząd musi przygotować na kolejny rok taki budżet, w którym relacja deficytu do dochodów nie będzie wyższa niż w bieżącym roku.

Gdy dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB, to kolejny budżet musi zapewniać spadek długu w stosunku do PKB. Jeśli dług wyniesie 60 proc. PKB albo będzie wyższy, to w kolejnym budżecie państwa i w budżetach samorządów wydatki nie mogą przekraczać dochodów. Skarb Państwa nie może też udzielać już poręczeń i gwarancji. Jerzy Hausner, wicepremier i minister do spraw gospodarczych powiedział w czwartek, że rząd będzie się starał, aby dług publiczny w przyszłym roku nie przekroczył 55 proc. PKB.

Polska nie może przekroczyć 60 proc. poziomu długu publicznego w relacji do PKB, jeżeli chce stać się członkiem Europejskiej Unii Monetarnej.

Minister finansów powiedział, że chciałby, by nastąpiło to najszybciej jak to będzie możliwe. Ostatnie deklaracje przedstawicieli rządu mówiły, że Polska byłaby w stanie najwcześniej przyjąć euro w 2008 roku.

"Chciałbym by Polska przystąpiła jak najszybciej do EMU, ale żeby dać rzetelną odpowiedź, to chciałbym wiedzieć jak polska gospodarka zaadaptuje się do unijnego scenariusza w 2004 roku" - powiedział.

Rząd potwierdził we wtorek, że deficyt budżetu wzrośnie w 2004 roku do 45,5 mld zł z 38,7 mld zł w tym roku. Według analityków i wyliczeń NBP faktyczny poziom deficytu w 2004 roku, gdyby przyjąć metodologię zastosowaną w budżecie tegorocznym, wyniósłby około 60 mld zł. Analitycy sądzą, że dług publiczny może zbliżyć się nawet do 60 proc. PKB.

Na początku września Hausner mówił, że deficyt budżetu w 2005 roku zostanie ograniczony do poziomu poniżej 40 mld zł z 45,5 mld zł w 2004 roku. Dodał, że przyszłoroczny poziom deficytu jest wysoki, ale bezpieczny do sfinansowania.

ŚREDNIOOKRESOWA STRATEGIA FINANSÓW PUBLICZNYCH

Minister finansów powiedział, że przygotowywany przez resort dokument o średniookresowej strategii finansów publicznych będzie uwzględniał ścieżkę wzrostu gospodarczego oraz długu publicznego w horyzoncie najbliższych lat.

"Średniookresowa strategia finansów publicznych będzie dokumentem pokazującym prawdopodobne ścieżki wzrostu gospodarczego, mniej lub bardziej optymistyczne. Na tym tle będzie pokazywał w jaki sposób może kształtować się dług publiczny i deficyty w kolejnych trzech latach 2004-2006" - powiedział Raczko.

"Dodatkowo uwzględnimy w dokumencie, jaki może być maksymalny poziom deficytu, przy którym utrzymamy się na ścieżce nie pozwalającej przekroczyć progu 60 proc. PKB. Jaki powinien być poziom maksymalny deficytu w kolejnych latach tak, aby po roku 2006 ekstrapolowany wzrost gospodarczy pozwalał w naturalny sposób na obniżanie relacji długu publicznego do PKB" - dodał.

DUŻE POTRZEBY POŻYCZKOWE NIE OBNIŻAJĄ ATRAKCYJNOŚCI PAPIERÓW

Minister finansów uważa, że pomimo wysokich potrzeb pożyczkowych rządu polskie papiery skarbowe nadal pozostaną atrakcyjne dla inwestorów.

"Nominalne stopy polskich papierów są wyższe od stóp innych zagranicznych papierów. Dochodzi tutaj premia za ryzyko, wynika ona z wyższego oprocentowania polskich papierów wartościowych plasowanych na rynkach zagranicznych. Wynosi ona 60-70 pkt bazowych. W takim razie odejmując od naszych stóp oprocentowania rzędu 5 proc. premię za ryzyko to i tak mamy nominalne stopy oprocentowania o wiele wyżej niż papierów zagranicznych. Pozostaje tutaj jedynie kwestia ryzyka kursu walutowego" - powiedział.

"Zakładając, że polski kurs walutowy nie będzie podlegał dużym fluktuacjom i nie będzie gwałtownej dewaluacji, są pełne przesłanki, by inwestorzy byli zadowoleni z dochodu, jakie przynoszą polskie obligacje" - powiedział.

EMISJA BRUTTO PAPIERÓW NIEUSTALONA

Resort finansów nie ustalił jeszcze jednoznacznie wysokości emisja brutto papierów na przyszły rok, prace trwają.

"Nie mamy szczegółowo zaplanowanych jeszcze emisji brutto papierów skarbowych, ponieważ jesteśmy w trakcie konstruowania strategii długu publicznego. Nie jest ona tylko technicznym określeniem wielkości przyrostu długu wynikającego z deficytu i innych czynników, ale jest związana z określeniem dopuszczalnego profilu ryzyka związanego z emisją papierów wartościowych oraz zapewnienia płynności. Szereg czynników musi być wzięty pod uwagę" - powiedział.

DYSKUSJA Z NBP O WCZEŚNIEJSZEJ SPŁACIE ZADŁUŻENIA TRWA

Minister finansów poinformował także, że rozmowy na temat wcześniejszej spłaty długu zagranicznego są prowadzone z NBP i ewentualna operacja zależy od kalkulacji, czy będzie rzeczywiście opłacalna.

"Są pewne kosztowne elementy długu zagranicznego i dobrze byłoby, gdybyśmy je spłacili. Są przyjęte warianty i w dalszym ciągu prowadzone są w tej sprawie rozmowy z NBP. Jest to kwestia dotycząca wysokości zakupu dewiz przez MF w celu wcześniejszego spłacenia części długu" - powiedział.

"Tutaj działają dwa elementy: kurs walutowy oraz oprocentowanie nominalnie tego wykupywanego zagranicznego długu i kalkulacja, jakie byłyby koszty refinansowania polskiej części. Jest to rzecz płynna. Jeśli dojdziemy do wniosku, że pewien ruch jest opłacalny, to go wykonamy" - dodał.

KURS PŁYNNY UTRZYMANY

Raczko powiedział, iż uważa, że obowiązujący kurs płynny jest odpowiednim reżimem kursowym, a Ministerstwo Finansów nie zamierza niczego w tej kwestii zmieniać.

Spekulacje o możliwej zmianie reżimu kursowego spowodowane zostały piątkową wypowiedzią Witolda Orłowskiego, doradcy prezydenta o tym, że wybrana na początku przyszłego roku RPP może zdecydować się na zmianę reżimu kursowego.

"Kurs walutowy jest kształtowany przez rynek. NBP zdefiniował, że reżimem kursu walutowego jest kurs płynny, zadeklarował, że nie zamierza dokonać żadnych interwencji na rynku walutowym" - powiedział.

"MF tym bardziej nie zamierza dokonywać jakichkolwiek interwencji na rynku walutowym. MF, jeżeli zakupuje waluty w banku centralnym, to transakcje są dokonywane w ramach wzajemnych uzgodnień, pewnej umowy obowiązującej obie strony, czyli w żadnym razie nie zamierzamy wpływać na kurs walutowy na rynku, on się kształtuje tak, jak sobie rynek życzy" - dodał.

Ryszard Michalski, wiceminister finansów powiedział w grudniu ubiegłego roku, że Ministerstwo Finansów rozpocznie na wiosnę zakup walut na rynku na spłatę odsetek od rat polskiego długu, co miałoby spowodować osłabienie złotego.

Obecnie rząd kupuje waluty w banku centralnym, pochodzące z jego rezerw, co nie wpływa na kurs złotego. Kupno walut na rynku zwiększyłoby na nie popyt i osłabiło w ten sposób złotego.

W opinii ministra finansów kurs złotego w przeddzień przystąpienia do Unii Europejskiej nie powinien ulegać znacznym wahaniom i podążać bardziej w kierunku umocnienia.

"Kurs do czasu wejścia do UE będzie fluktuował i będzie raczej przeważać tendencja aprecjacyjna niż deprecjacyjna" - powiedział.

REALIZACJA TEGOROCZNEGO BUDŻETU NIE NIESIE ZAGROŻEŃ

Minister finansów nie widzi żadnych zagrożeń dla realizacji tegorocznego budżetu, mimo że po siedmiu miesiącach deficyt budżetu przekroczył 70 proc. planu.

"Nie ma zagrożeń dla realizacji tegorocznego budżetu" - powiedział Raczko.

Deficyt budżetu po lipcu wzrósł do 71,5 proc. planu, czyli do 27.692,4 mln zł, z 61,5 proc. po czerwcu, a po sierpniu zbliżył się do 80 proc. Ustawa budżetowa zakłada, że deficyt w 2003 roku nie przekroczy 38,7 mld zł.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)