Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

O money zupełnie inaczej

0
Podziel się:

Jedna trzecia berlińskich taksówkarzy żyje na skraju ubóstwa. Jak Piotr O. podając się za finansistę miał wyłudzić od piłkarza Romario 4,85 mln zł? O pieniądzach zupełnie inaczej piszemy w weekend w Money.pl

Jedna trzecia berlińskich taksówkarzy żyje na skraju ubóstwa. Jak Piotr O. podając się za finansistę miał wyłudzić od piłkarza Romario 4,85 mln zł? O pieniądzach zupełnie inaczej piszemy w weekend w Money.pl.
Prezydenccy ochroniarze pójdą na bruk?

„Jeśli wygram w wyborach prezydenckich, będę chodził po ulicach bez obstawy, bo prezydent nie może się bać narodu” - zadeklarował kandydat na prezydenta Zbigniew Roliński.

To nie koniec zmian w panujących w obyczajach. Prezydent Roliński wcale nie przeprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego. Wciąż będzie mieszkał w swoim domu w podwarszawskim Zakręcie. Dotychczasowe lokum głowy państwa zostanie otwarte dla zwiedzających.

Kandydat na prezydenta zamierza zupełnie zmienić panującą etykietę. Również tę dyplomatyczną. Będzie bardziej familiarnie. Gdy prezydent Roliński w domu w Zakręcie będzie gościł zagraniczną dyplomację, może akurat wpadnie w odwiedziny ciocia prezydenta i od razu zrobi się sympatyczniej i bardziej swojsko. Zagraniczni goście będą mogli przy okazji poznać znajomych i rodzinę głowy państwa.

Póki co, Zbigniew Roliński rzeczywiście nie potrzebuje ochrony. Nie musi się obawiać narodu, bo ten nie wykazuje prawie żadnego zainteresowania kandydatem. W soboty i niedziele Roliński ogłasza swój program pod Kolumną Zygmunta na warszawskiej starówce. Słucha go najwyżej kilka osób.

Polska ziemia w zamian za kawałek wysp kurylskich

Co zrobić z tranzytem do obwodu kaliningradzkiego? Zastanawiają się nad tym nie tylko politycy, ale również osobowości regionu. Gazeta "Kaliningradzka Prawda" publikuje pomysł znanego w obwodzie wynalazcy i literata Wiktora Koczetowa.

Ów jegomość wymyślił rozwiązanie biznesowe. Zaproponował polskim dyplomatom z Konsulatu Generalnego RP w Kaliningradzie, żeby Polska odsprzedała pas ziemi wzdłuż granicy polsko-litewskiej. Nasz kraj straciłby niewielki obszar ziemi (10 kilometrów kwadratowych), za to obwód kaliningradzki zyskałby połączenie z Białorusią, z której już bez problemu można dotrzeć do Rosji. Obecnie bowiem obwód od Rosji dzielą państwa Unii Europejskiej i dlatego przejazd jest utrudniony.

W razie, gdyby Polska nie zgodziła się na handel, ludowy dyplomata ma także inne pomysły. Wśród nich jest zamiana. Za terytorium oddane pod tranzyt, Rosja mogłaby zaproponować przekazanie Polakom kawałka ziemi na... Wyspach Kurylskich.

Na pytanie dziennikarza „Kaliningradzkiej Prawdy", po co Polakom ziemia na Wyspach Kurylskich, Koczetow, były mechanik okrętowy, odrzekł: „Polska posiada sporą flotę rybacką i baza na jednej z dalekich wysp na pewno przydałaby się".

Co na to Konsulat Generalny RP?: „Uprzejmie mnie wysłuchali, lecz zwrócili uwagę, że w Kaliningradzie urzęduje gubernator, a w Moskwie - prezydent" - opowiada Koczetow.

Polscy mechanicy ratują od głodu berlińskich taksówkarzy

Jedna trzecia berlińskich taksówkarzy żyje na skraju ubóstwa - informuje niemiecki Die Welt. Skoro tak marnie zarabiają, starają się zaoszczędzić, jak mogą. Ku utrapieniu niemieckich warsztatów samochodowych, zaczęli naprawiać swe auta w Polsce.

Dotychczas, żeby zaoszczędzić pieniądze, Niemcy odwiedzali nasz kraj, aby skorzystać przede wszystkim z usług dentystów, fryzjerów, zrobić prawo jazdy lub poddać się operacjom plastycznym. Najnowszym trendem jest właśnie naprawianie samochodów w polskich warsztatach. Z możliwości tej korzysta wielu taksówkarzy. Podkreślają, że jakość usług jest tu często wyższa niż w Niemczech, a koszty nawet czterokrotnie niższe. Niemieckie warsztaty tracą coraz więcej klientów.

Cytowany przez Die Welt Klaus Brämig, przewodniczący grupy roboczej do spraw turystyki frakcji CDU/CSU, uważa, że jedynym ratunkiem dla niemieckich warsztatów jest wprowadzenie koncesji dla berlińskich taksówkarzy. Przyczyniłoby się to do podwyższenia ich zarobków. Nie byliby zmuszeni szukać za granicą tańszych warsztatów. Dobra wiadomość dla naszych mechaników - zabronienie "turystyki naprawczej" jest wykluczone.

Na razie jednak polscy mechanicy nie zrobili takiej kariery w Niemczech, jak hydraulicy we Francji.

Bank w torebce

Policjanci ze Szczytna (Warmińsko-Mazurskie) zatrzymali dwóch mężczyzn, sprawców napadu na 86-letnią kobietę, której ukradli torebkę z ... 80 tysiącami dolarów. Pieniądze odzyskano.
Staruszka, która trafiła do szpitala z podejrzeniem zwichnięcia ręki, powiedziała policjantom, że nosiła pieniądze - cały dorobek życia - ze sobą, bo nie miała zaufania do domowników.

Polak okradł słynnego brazylijskiego piłkarza

Znany Brazylijski piłkarz Romario, który jest jednym z poszkodowanych w sprawie wyłudzenia przez 38-letniego Piotra O. z Biłgoraja ok. 42 mln zł nie mógł przyjechać na rozprawę.

Według ustaleń prokuratury Piotr O. podając się za finansistę miał wyłudzić od Romario 4,85 mln dolarów pod pozorem zainwestowania tych pieniędzy na rynku obligacji i długów. Zawarł z nim umowę, według której piłkarz miał otrzymać z inwestycji wysokie zyski. Prokuratura zarzuca oskarżonemu, że na podobnej zasadzie oszukał też grupę australijskich inwestorów na kwotę 5
mln dolarów oraz kilka spółek i osób w kraju na mniejsze kwoty.

38-letni Piotr O., z wykształcenia technik elektroradiolog, łącznie miał wyłudzić około 42 mln zł. Jeździł po świecie i w zależności od okoliczności podawał się za bankiera, finansistę, dyplomatę, lekarza bądź niemieckiego arystokratę. Powierzane mu pieniądze przelewał na swoje liczne konta, kupował na siebie i
podstawione osoby nieruchomości, samochody i cenne przedmioty. Prokuratura postawiła mu też zarzut prania brudnych pieniędzy i fałszowania dokumentów.

Od lutego 2003 r. jest aresztowany. Nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że to z powodu blokady kont zastosowanej przez prokuraturę i aresztowania nie może wywiązać się z zawartych umów.

W lipcu Sąd Apelacyjny w Lublinie przedłużył mu areszt do końca stycznia przyszłego roku, ale zgodził się na jego uwolnienie za kaucją w wysokości 40 mln zł. Piotr O. nie wpłacił tych pieniędzy. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

pieniądze
wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)