Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pietrewicz: RPP musi być ostrożna

0
Podziel się:

Decyzje Rady Polityki Pieniężnej w polityce monetarnej muszą być ostrożne, a ważnym czynnikiem wpływającym na nie będzie kurs walutowy - uważa Mirosław Pietrewicz, członek RPP.

Pietrewicz: RPP musi być ostrożna

"Sądzę, że powinniśmy prowadzić bardzo ostrożną politykę. Obserwować procesy, które zachodzą w gospodarce i przewidując ich skutki w przyszłości reagować wtedy, kiedy będziemy mogli ocenić na podstawie ugruntowanych informacji" - powiedział w środowym wywiadzie dla PAP Pietrewicz.

Z opublikowanych do tej pory wyników głosowań RPP wiadomo, że Pietrewicz jako jedyny głosował w czerwcu przeciw podwyżce stóp o 50 pkt bazowych proponując podwyżkę o 25 pkt, a w lipcu był przeciw podwyżce o 25 pkt.

Zdaniem członka RPP utrzymanie restrykcyjnego nastawienia w polityce monetarnej nie musi oznaczać kolejnej podwyżki stóp procentowych.

"Obecny stan polskiej gospodarki wskazuje, że nie mówimy o zaostrzaniu polityki pieniężnej, ale mówimy o utrzymaniu restrykcyjnego nastawienia. Ale to nie musi oznaczać podwyżki stóp procentowych" - powiedział Pietrewicz.

"Restrykcyjne nastawienie jest uzasadnione biorąc pod uwagę procesy, które miały miejsce w pierwszym półroczu bieżącego roku, które co prawda wygasają, ale nie dają pewności jak się ukształtują w przyszłości. Jednak obecne nastawienie nie przesądza o kolejnych posunięciach RPP" - dodał.

RPP zaskoczyła większą część rynku finansowego pozostawiając we wrześniu stopy procentowe bez zmian i utrzymując restrykcyjne nastawienie, co oznacza, że podwyżki stóp są bardziej prawdopodobne niż obniżki.

Członek RPP ostatnią decyzję o utrzymaniu obecnego poziomu stóp procentowych uznał za rozsądną, która jednocześnie pokazuje, że gwałtowne ruchy stóp w przyszłości są mało prawdopodobne.

"Wrześniowa decyzja wskazuje, że należy w tej chwili powstrzymać się przed bardziej zdecydowanymi działaniami, trzeba przyjrzeć się sytuacji, monitorować ją, dokładnie analizować, żeby nie zrobić błędnego kroku" - powiedział.

"Ewentualne opóźnienie decyzji o miesiąc czy dwa nie jest tak groźne jak ewentualne podjęcie decyzji zbyt radykalnej za wcześnie" - dodał.

Pietrewicz uważa, że ewentualne następne podwyżki stóp są uzależnione od sytuacji ekonomicznej, a zwłaszcza od potwierdzenia trwałego i wysokiego wzrostu gospodarczego oraz zmiennych wpływających na inflację.

"Nie mówię tu o oczekiwaniach inflacyjnych ludności, bo te mają charakter adaptacyjny i biorą pod uwagę obecny stan. Mówię o oczekiwaniach inflacyjnych przedsiębiorców i banków. Osobiście oczekuję stabilizacji lub nawet wygasania oczekiwań inflacyjnych przedsiębiorców i banków" - powiedział.

UWAGA RPP SKUPIONA NA KURSIE ZŁOTEGO

Członek RPP uważa, że w decyzjach rady o poziomie stóp procentowych bardzo ważnym czynnikiem może być kurs walutowy, gdyż przekłada się on względnie szybko na bieżący wskaźnik inflacji.

"Można więc przyjąć, że poziom kursu złotego będzie ważnym czynnikiem wpływającym na decyzje rady i może w znacznym stopniu decydować o bieżącej inflacji, a kształtowanie się inflacji bieżącej czy oczekiwania inflacyjne nie są na pewno mało znaczącymi informacjami" - powiedział Pietrewicz.

Według niego, należy obawiać się nadmiernej aprecjacji złotego.

"W tej chwili jeszcze nie doszliśmy do poziomu w którym export nie będzie opłacalny, a import nie będzie zbyt konkurencyjny. Jest jeszcze pewien przedział. Ale czy to jest 4,20 czy 4,18 czy 4,12 zł za euro trudno powiedzieć" - dodał.

W środę około godz. 13 euro wyceniano na 4,31 zł, a dolara na 3,51 zł.

Zdaniem Pietrewicza, jeśli w Sejmie w trakcie prac nad budżetem na przyszły rok nie będzie zamieszania, to może to pozytywnie wpływać na notowania polskiej waluty.

"Jeśli prace w Sejmie będą przebiegały spokojnie, będzie to sprzyjało pozytywnej ocenie gospodarki, realności dalszych działań w reformie finansów publicznych, a to może mieć wpływ na procesy aprecjacyjne" - powiedział członek RPP.

INFLACJA NA KONIEC ROKU SPADNIE DO OKOŁO 4 PROC.

Pietrewicz powiedział PAP, że na koniec roku inflacja obniży się do około 4 proc. lub niewiele ponad 4 proc. z 4,6 proc. w sierpniu.

"Opanowaliśmy inflację, ona przestała wzrastać. Na razie mamy stabilizację na wysokim poziomie, ale wszystko na to wskazuje, że do końca roku poziom inflacji obniży się do około czterech procent lub może trochę ponad cztery" - powiedział członek RPP.

"Mamy do czynienia z sytuacją, że właściwie nie ma presji płacowej. Jest to czynnik ograniczający inflację, ale również sprzyjający podnoszeniu efektywności gospodarowania, czyli naszej konkurencyjności, czyli następuje poprawa konkurencyjności w związku z bardzo wysokim wzrostem wydajności pracy nie opłacanej wzrostem płacy" - dodał Pietrewicz.

Jego zdaniem, nie widać oznak istotnej presji płacowej, na co wskazuje zachowanie strony związkowej w Komisji Trójstronnej.

"Można zasygnalizować, że są obszary kraju, gdzie następuje obniżanie płac pod hasłem restrukturyzacji i poprawy konkurencyjności firm. Nawet jeżeli w niektórych obszarach może nastąpić zjawisko wzrostu płac, to w innych być może będzie stabilizacja lub spadek, to w sumie wygląda na to, że to nie jest problemem" - uważa Pietrewicz.

W założeniach polityki pieniężnej na 2005 RPP napisała, że jej celem jest przybliżanie inflacji najpierw do pasma wahań, a potem do celu inflacyjnego 2,5 proc. Pietrewicz uważa, że jest to założenie realistyczne.

"Jestem umiarkowanym optymistą. Jest to realistyczne, jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, nie będzie żadnych szoków zewnętrznych, bo nie sądzę aby wystąpiły szoki wewnętrzne mające istotny wpływ na procesy inflacyjne" - powiedział.

"Cel inflacyjny zamierzamy zrealizować w ciągu 5-7 kwartałów, czyli licząc mniej więcej od połowy tego roku, to w drugiej połowie przyszłego jest realna szansa na osiągnięcie celu inflacyjnego. Rząd prognozuje inflację na podobnym poziomie" - dodał członek RPP.

WYSOKIE STOPY MOGĄ OGRANICZYĆ WZROST GOSPODARCZY

Pietrewicz podziela pogląd wicepremiera Jerzego Hausnera, że wysokie stopy procentowe nie służą wzrostowi gospodarczemu, gdyż tworzą sprzyjające warunki do aprecjacji złotego.

"Aprecjacja złotego w krótkim czasie wpływa na wyniki handlu zagranicznego i oznacza pogorszenie warunków wzrostu. Mogłoby tak być co nie znaczy, że tak musi być" - powiedział.

"Można przyjąć, że będziemy mieli teraz do czynienia ze zmniejszeniem tempa wzrostu, ale w dużym stopniu będzie to zależało od kursu złotego" - dodał.

Według Pietrewicza, obecnie nie ma powodu by oczekiwać, że popyt krajowy będzie się zwiększał, gdyż nie ma zagrożenia wzrostem płac, nadwyżki finansowe przedsiębiorstw są, jak na razie, głównie lokowane na rachunkach bankowych, popyt na kredyt ze strony przedsiębiorstw jest umiarkowany, a nawet spadający, a dopłaty dla rolników nie zostaną zrealizowane do końca roku.

NOWA PROJEKCJA CPI BĘDZIE BARDZIEJ OPTYMISTYCZNA

Według Pietrewicza, nowa projekcja inflacyjna, która zostanie przedstawiona przez NBP w listopadzie będzie przedstawiała mniej pesymistyczne podejście do perspektyw inflacyjnych niż projekcja sierpniowa.

"Ponieważ utrzymujemy nastawienie restrykcyjne nowa projekcja, która zapewne będzie bardziej optymistyczna z punktu widzenia inflacji, da podstawę do dyskusji na temat ewentualnego dalszego podnoszenia stóp" - powiedział członek RPP.

"Projekcja jest jednym z wielu źródeł informacji, którymi dysponuje rada i tak ją należy traktować. Dlatego sama projekcja nie może przesądzić o decyzji RPP" - dodał.

Według projekcji NBP z sierpnia, przy założeniu stałych stóp procentowych inflacja ma wzrosnąć powyżej 6 proc. w I kwartale 2005 roku, a następnie stopniowo spadać.

"W sierpniu po raz pierwszy otrzymaliśmy projekcję i ona zrobiła wtedy mocne psychologiczne wrażenie. Choć mieliśmy ten sam zestaw informacji co zawsze plus projekcję, która była pesymistyczna, to można przyjąć, że projekcja odegrała większą rolę niż wynikałoby to z samego udziału w liczbie informacji" - powiedział Pietrewicz.

Projekcja przewidywała z 50-procentowym prawdopodobieństwem, iż inflacja w IV kwartale 2005 roku znajdzie się w przedziale 2,8-5,5 proc. oraz 1,6-5,1 proc. w IV kw. 2006.

"Na razie nie wiemy, jaki będzie kształt tej projekcji, ale oczywiście NBP przy jej tworzeniu uwzględni nowe dane, które będą korygowały kształt krzywej przebiegu inflacji zaczynając od pierwszego kwartału przyszłego roku" - powiedział członek RPP.

"Można oczekiwać pewnych korekt przebiegu procesów inflacyjnych ponieważ procesy gospodarcze przebiegają korzystniej niż to prognozowano pod koniec sierpnia. Myślę, że będzie to zmniejszenie garbu w pierwszym kwartale przyszłego roku i szybsze zbliżenie się do celu inflacyjnego" - dodał.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)