Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będzie podatek od dochodów kapitałowych z wyłączeniem giełdy

0
Podziel się:

Przyszły wicepremier, minister finansów w rządzie SLD-UP-PSL Marek Belka zapowiedział we wtorek wprowadzenie 20-procentowego zryczałtowanego podatku od dochodów kapitałowych, który nie obejmie jednak zysków z giełdy i OFE.

Będzie podatek od dochodów kapitałowych z wyłączeniem giełdy

Przyszły wicepremier, minister finansów w rządzie SLD-UP-PSL Marek Belka zapowiedział we wtorek wprowadzenie 20-procentowego zryczałtowanego podatku od dochodów kapitałowych, który nie obejmie jednak zysków z giełdy i OFE.

'Propozycje podatkowe w tej chwili się konkretyzują, bo zarówno zmiany w PIT, jak i wprowadzenie podatku od dochodów kapitałowych muszą być zakończone do końca listopada. W tej chwili najbardziej prawdopodobne jest wprowadzenie podatku od dochodów kapitałowych z pewnymi wyjątkami, do których należą zyski z giełdy, bo to byłaby bardzo skomplikowana operacja logistyczna oraz z wyjątkiem zysków z OFE' - powiedział Belka po spotkaniu z przedsiębiorcami z Polskiej Rady Biznesu.

Belka dodał, że podatek od dochodów kapitałowych ma mieć formę zryczałtowaną, ze stawką 20 proc. Oznacza to, że dochody te nie będą doliczane do reszty dochodów rozliczanych w ramach podatku PIT, którego stawki wynoszą 19, 30 i 40 proc.

'Chcemy, żeby ten podatek był stosunkowo prosty, żeby banki nie lamentowały (...) banki będą musiały po prostu sprawić sobie nakładki na swoje obecne systemy komputerowe. Większość z nich ma inwestorów zagranicznych z krajów, w których istnieją takie rozwiązania podatkowe, więc nie będzie żadnych problemów z transferem know-how w tym zakresie' - powiedział Belka.

'Zmiany w podatkach są teraz przygotowywane i zostaną przedstawione na jednym z pierwszych posiedzeń rządu' - dodał.

Wcześniej Belka mówił, że wolałby żeby inicjatywy zmian w podatkach wyszły od posłów, co usprawniłoby pracę nad nimi i skróciło drogę legislacyjną.

'Szybciej byłoby przedstawić je jako inicjatywę poselską, ale zwrócono mi uwagę, że jest to na tyle istotny projekt, że trzeba go zrobić porządnie' - powiedział Belka.

Jeżeli zmiany w podatkach byłyby projektem rządowym, musiałyby być skonsultowane ze związkami zawodowymi, które mają 30 dni na zaopiniowanie projektu.

'Jutro na nieformalnym posiedzeniu przyszłego rządu zapytam kolegów ministrów, którą drogę wybrać' - dodał Belka.

SPŁATA ZALEGŁYCH ZOBOWIĄZAŃ W 2001 OBNIŻY DEFICYT 2002

Według Belki, jeżeli zostanie przeprowadzona kolejna nowelizacja tegorocznego budżetu, to kwota zwiększenia deficytu dla spłaty zaległych zobowiązań budżetu, częściowo zmniejszy deficyt na rok 2002, zaplanowany przez koalicję na 40 mld zł.

'W tym tygodniu zapadnie decyzja w sprawie nowelizacji tegorocznego budżetu. Jeżeli nowelizacja zwiększałaby deficyt np. o 8 mld zł dla spłaty zaległych zobowiązań, to mniej więcej o połowę, czyli o 4 mld zł, zmniejszyłby się limit dla przyszłorocznego deficytu budżetowego' - powiedział Belka.

Wcześniej Belka powiedział, że w tym tygodniu rozstrzygnie się sprawa ewentualnego rozporządzenia rządu w sprawie zablokowania części tegorocznych wydatków budżetowych.

'Rozporządzenie rządu stanie się prawem dopiero po pozytywnym zaopiniowaniu przez komisję finansów publicznych' - powiedział.

'Już w środę na kolejnym nieformalnym posiedzeniu rządu, przedstawię założenia dotyczące rozporządzenia Rady Ministrów sankcjonującego to, co nie zostało dopowiedziane w lipcowej nowelizacji' - powiedział Belka.

Wcześniej we wtorek Marek Wagner, przyszły szef Kancelarii Premiera, a w upływającej kadencji Sejmu poseł komisji finansów publicznych powiedział PAP, że rząd SLD-UP-PSL prawdopodobnie zablokuje 10 mld zł wydatków budżetu na 2001 rok w rozporządzeniu i wówczas nowelizacja budżetu nie będzie konieczna. Natomiast pragnące zachować anonimowość źródło rządowe poinformowało PAP, że Ministerstwo Finansów szacuje, że tegoroczne dochody budżetowe mogą być mniejsze o około 2 mld zł od 143,6 mld zł wykonania szacowanego w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok.

W pierwotnej wersji budżetu na 2001 rok dochody miały wynieść 161,06 mld zł, jednak lipcowa nowelizacja zmniejszyła je o 8,6 mld zł do 152,46 mld zł. Już wówczas wiadomo jednak było, że dochody będą niższe i konieczne będą cięcia wydatków na ok. 8 mld zł, aby zmieścić się w powiększonym do 29,14 mld zł deficycie. W przyjętym pod koniec września projekcie budżetu na przyszły rok odchodzący rząd oszacował, że tegoroczne dochody wyniosą jedynie 143,68 mld, co będzie oznaczało konieczność przeprowadzenia cięć na około 8,8 mld zł. Dalszy ubytek dochodów o 2 mld zł zwiększy więc konieczne cięcia do ok 10 mld zł.

'Na jutrzejszym posiedzeniu powiem także o skali ewentualnej drugiej nowelizacji, która umożliwiłaby formalne zwiększenie tegorocznego deficytu, które pozwoliłoby na wcześniejszą spłatę zobowiązań, które w innym przypadku będą powiększone w przyszłych latach o karne odsetki' - powiedział Belka.

'Na razie te liczby są tylko spekulacją, dopóki nie ma podliczonych możliwości spłaty tych zobowiązań. do tego potrzebuje m.in. informacji, czy przychody ze sprzedaży PZU wpłyną do połowy listopada' - powiedział.

Jeszcze przed wyborami Belka mówił, ze kolejna nowelizacja tegorocznego budżetu miałaby służyć spłacie zaległych i ciążących na kolejnych budżetach zobowiązań skarbu państwa, m.in. wobec otwartych funduszy emerytalnych oraz banku PKO BP z tytułu gwarantowanych przez budżet wypłat związanych z realizacja książeczek mieszkaniowych.

ZUS szacuje, że zaległości wobec OFE, wraz z odsetkami wynoszą obecnie ok. 4 mld zł. ZUS ma jednak nadal problemy z identyfikacją członków poszczególnych OFE, za których zalega ze składkami. Zaległości wobec PKO BP szacowane są na około 2 mld zł.

'Do 20 listopada rząd złoży autopoprawkę do przyszłorocznego budżetu' - powiedział przyszły premier Leszek Miller.

JEDYNYM NACISKIEM NA RPP WŁAŚCIWA POLITYKA BUDŻETOWA

Belka przypomniał, że oczekuje na obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, ale nie zamierza naciskać na Radę inaczej niż poprzez właściwą politykę budżetową.

'W ciągu kilku miesięcy spodziewam się serii obniżek stóp procentowych' - powiedział Belka.

'Są czynniki, które sprzyjają obniżce stóp - mocno spadająca inflacja, słabnący wzrost gospodarczy i słaby popyt wewnętrzny' - powiedział.

'Jedynym instrumentem przymusu jest właściwa polityka budżetowa, którą zamierzamy prowadzić' - dodał.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)