"Musimy znaleźć rozwiązanie legislacyjne. I w takich przypadkach ewidentnej niespójności prawa (...) istnieją pewne procedury i ścieżki legislacyjne, które umożliwiają zniwelowanie tej ewidentnej pomyłki. Prace z tym związane już trwają" - powiedział minister finansów na konferencji po środowym posiedzeniu rządu.
"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że Sejm zamienił w jednym z przepisów uchwalonej niedawno przez Sejm ustawy o PIT i podpisanej już przez prezydenta literę "a" na "ą" (zamiast słowa "powiększona" jest "powiększoną"). Ustawa ma wejść w życie od 1 stycznia.
W rezultacie tego błędu firmy, które sprzedają swój majątek trwały, nie będą musiały płacić podatku od pieniędzy zarobionych w ten sposób.
"Jest to ewidentny lapsus, bo jeżeliby odczytywać zgodnie z gramatyką tego zapisu i tej zmiany końcówki, to ten przepis wchodzi w kolizję z innymi ustawami, chociażby związanymi z zasadami rachunkowości" - dodał Raczko.
Szef sejmowej komisji finansów publicznych Mieczysław Czerniawski poinformował PAP, że odpowiedni projekt nowelizacji ustawy o PIT może trafić do pierwszego czytania już na posiedzeniu rozpoczynającym się 9 grudnia.
"To zwykły błąd. Jest szybka inicjatywa poselska w tej sprawie. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu marszałek Sejmu skieruje ją do pierwszego czytania podczas pierwszego dnia obrad. Senat powinien przyjąć ją bez poprawek. Dzięki szybkiej ścieżce powinna być opublikowana w Dzienniku Ustaw i obowiązywać od 1 stycznia" - powiedział PAP szef komisji finansów Mieczysław Czerniawski.
Według pragnącego zachować anonimowość prawnika konstytucjonalisty, z którym rozmawiała PAP, należy sprawdzić, w którym momencie prac nad nowelą ustawy o PIT nastąpiła pomyłka.
"Być może nie jest możliwe już sprostowanie, być może w grę będzie wchodziła nowelizacja, ale tego jeszcze nie wiadomo, bo nie wiemy, na którym etapie pojawiło się to "ą" - powiedział rozmówca PAP.
Natomiast obecny na środowej konferencji szef kancelarii premiera Marek Wagner poinformował, że błąd nie powstał w Kancelarii Premiera i nie w Kancelarii Prezydenta, tylko w Sejmie.
"Sprawdzamy, czy w toku prac legislacyjnych taka zmiana została zgłoszona. Jeżeliby taka zmiana na którymś etapie została zgłoszona przez posła i była przegłosowana, to niestety nie można tego zmienić. Jeżeli nie, to uważam, że powinna być (...) bardzo krótka nowelizacja, która by to "a" przywróciła" - powiedział Wagner.
Według prawnika, z którym rozmawiała PAP, zaskarżenie ewentualnej nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego "byłoby postawieniem sprawy na głowie i zmieniłoby się w grę w ciuciubabkę obywatela z państwem".
"Cała sprawa wydaje mi się robieniem burzy w szklance wody. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w przypadku zaskarżenia nowelizacji Trybunał uwzględnia argumenty skarżącego" - powiedział konstytucjonalista.
"Zarówno zakaz zmiany regulacji dotyczących opodatkowania dochodów w trakcie roku podatkowego, jak i miesięczne vacatio legis chronią obywatela przed zaskoczeniem oraz przed nieczystymi zagraniami państwa. Tutaj sytuacja jest oczywista. To tak, jakby ktoś umawiał się na kupno czegoś za 100,00 złotych i ten przecinek omyłkowo by zniknął. Chciałbym zobaczyć ewentualnych skarżących do Trybunału, żeby w takiej sytuacji zapłacili pokornie 10.000 złotych" - dodał.