Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Kolejny były szef KNF zatrzymany

395
Podziel się:

Funkcjonariusze CBA zatrzymali byłego przewodniczącego KNF Andrzeja J. i sześciu podległych mu urzędników.

Andrzej J. był przewodniczącym KNF w latach 2011-2016
Andrzej J. był przewodniczącym KNF w latach 2011-2016 (STEFAN MASZEWSKI/REPORTER)

aktualizacja godz. 8.51

Andrzej J. był przewodniczącym KNF w latach 2011-2016. Wcześniej, w latach 2006–2011, był wiceprezydentem Warszawy. Polecenie zatrzymania wydał prokurator Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Wszyscy zatrzymani mają usłyszeć zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze urzędniczym - czytamy w komunikacie.

Według śledczych zatrzymani w związku z pełnionymi funkcjami w KNF w latach 2013-2014 dopuścili się przestępstw niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w wielkich rozmiarach na szkodę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i depozytariuszy.

Z kolei CBA podaje, że śledztwo dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin w latach 2012-2014 r.

"Trwają przeszukania w mieszkaniach. Jeszcze dziś zatrzymani przez CBA byli urzędnicy KNF zostaną przewiezieni do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty" - czytamy w komunikacie Biura.

Wśród zatrzymanych jest też Wojciech Kwaśniak, były wiceszef KNF, która za jego czasów mocno przyglądała się m.in. działaniem SKOK Wołomin. "Gdy w wyniku działań Komisji SKOK Wołomin objęto śledztwem, Wojciech Kwaśniak został ciężko pobity. Wynajęci przez SKOK sprawcy zaatakowali go przed domem. Przez wiele miesięcy leżał potem w szpitalu" - podaje "Wyborcza".

Mec. Jerzy Naumann, pełnomocnik m.in. Kwaśniaka, powiedział w czwartek gazecie, że akcja CBA zaczęła się o 6.10. - To oburzające, cztery lata temu Wojciech Kwaśniak omal nie został zabity w związku z tą sprawą, dzisiaj ci, którzy zlecili zamach na niego, są na wolności, a on sam jest zatrzymany pod absurdalnymi zarzutami - powiedział gazecie mec. Naumann.

Zatrzymanie J. i 6 innych urzędników ma miejsce zaledwie półtora tygodnia po tym, jak ten sam los spotkał jego następcę na fotelu szefa KNF, Marka Chrzanowskiego.

Zobacz także: Zobacz też: Bartłomiej Sienkiewicz o aferze KNF. "Mam jedną obawę"

Chrzanowski usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Sąd zdecydował, że na dwa miesiące trafi do aresztu, bo zachodziła obawa matactwa.

Afera KNF wybuchła po tym, jak miliarder Leszek Czarnecki przekazał "Gazecie Wyborczej" taśmy z nagraniem swojej rozmowy z Chrzanowskim z marca tego roku, a gazeta te taśmy upubliczniła.

Czarnecki nagrał, jak były już szef KNF sugeruje mu zatrudnienie wskazanego z imienia i nazwiska prawnika w zamian za przychylność dla jego banków. Miliarder twierdzi, że Chrzanowski zasugerował, aby wynagrodzenie tego prawnika wyniosło 40 mln zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(395)
WYRÓŻNIONE
Polak
7 lat temu
No jak, towarzysze z PIS-u - przykrywamy aferę Chrzanowskiego i Glapińskiego ?
gostek
7 lat temu
Dojna zmiana wpada w wibrację przed rozpadem.
Karol
7 lat temu
To zwykła pisowska zagrywka. Trzeba pokazać, że za poprzedników też kradli.
...
Następna strona