Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czego Polska importuje najwięcej? Te informacje robią wrażenie

15
Podziel się:

Ropa i gaz, samochody osobowe i części do nich oraz… leki – tego Polska kupuje najwięcej za granicą. Nasi główni dostawcy to Niemcy, Chiny i Rosja.

Czego Polska importuje najwięcej? Te informacje robią wrażenie
(rasica/Fotolia.com)

Ropa i gaz, samochody osobowe i części do nich oraz... leki – tego Polska kupuje najwięcej za granicą. Nasi główni dostawcy to Niemcy, Chiny i Rosja.

- Jeśli import dalej będzie rósł w takim tempie, to w 2017 r. wydamy na importowane towary co najmniej 850 mld zł. To około 200 mld zł więcej niż jeszcze cztery lata temu – mówiła niedawno money.pl Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Tak wysokie prognozy sprowokowały dane Narodowego Banku Polskiego za czerwiec, które pokazały, że import w Polsce jest już rozpędzony. Dane wyrażone w euro udowadniają, że w czerwcu 2017 r. nadwyżka importu nad eksportem wyniosła 227 mln euro. Co ciekawe, w tym samym miesiącu rok wcześniej to eksport był górą i przewyższał import o 641 mln euro.

Ekonomiści wskazują, że szybko rosnący import to zasługa programu rodzina 500+. Dzięki niemu Polacy mają w sumie dodatkowe 20 mld zł do wydania rocznie. I wydają je równie chętnie na produkty importowane.

Z najnowszego opracowania Ministerstwa Rozwoju wynika, że w okresie od stycznia do sierpnia 2017r. Polska zaimportowała towary o wartości 130 mld 493 mln euro. W tym samym okresie ubiegłego roku wartość importu wyniosła 117 mld 143 mln euro. Mamy więc wzrost za ten okres o 11,4 proc. r/r.

Czego w Polsce importujemy najwięcej?

TOP 10

Ropa i motoryzacja – te kategorie opanowały podium towarów importowanych do Polski. Ropa naftowa i kondensaty gazu naturalnego to produkty odpowiadające, aż za 3,8 proc. całego naszego importu. W okresie od stycznia do sierpnia wydaliśmy na nie prawie 5 mld euro.

Jednocześnie sami wyeksportowaliśmy tego towaru za 46 mln euro. Nie ma się jednak co dziwić, producentem ropy nie jesteśmy na dużą skalę.

Na drugim i trzecim miejscu są samochody osobowe oraz części i akcesoria do nich. Gdyby obie te kategorie policzyć razem, odpowiadałyby za ponad 7 proc. całego polskiego importu. To w sumie 9,3 mld euro.

Co ciekawe, mimo że samochody osobowe to produkt z czołówki najczęściej importowanych (4,9 mld euro), niemal równie dużo sprzedajemy ich za granicę – za 4,66 mld euro. A co jeszcze ciekawsze, części i akcesoriów do nich sprzedajemy nawet znacznie więcej – za 7,4 mld euro, podczas gdy zaimportowaliśmy za 4,4 mld euro.

Zobacz także: Zobacz też: Jakie wyzwania towarzyszą prowadzeniu działalności za granicą?

Tuż za podium najczęściej kupowanych za granicą produktów są... leki! To produkty przygotowane już do sprzedaży detalicznej, na które wydaliśmy w ciągu ośmiu miesięcy ponad 2,5 mld euro – to prawie 2 proc. całego naszego importu.

W pierwszej dziesiątce najczęściej importowanych produktów są jeszcze:

| - aparatura do telefonii i telegrafii przewodowej i telekomunikacyjnej (2,38 mld euro), |
| --- |
| - oleje ropy naftowej, benzyna, nafta, oleje napędowe i opałowe (2,18 mld euro), |
| - maszyny i urządzenia do automatycznego przetwarzania danych (1,94 mld euro), |
| - części urządzeń nadawczych, radarowych, odbiorników radiowych i tv (1,45 mld euro), |
| - elektroniczne układy scalone i mikroasemblery (1,31 mld euro), |
| - wyroby walcowane z żeliwa lub stali (1,19 mld euro). |

Promy, wieprzowina i kable

Drugą dziesiątkę najczęściej importowanych towarów otwierają ciągniki. Zaskoczeni? Wartość ich importu sięgnęła w ciągu ośmiu miesięcy już 1,1 mld euro.

Na kolejnych miejscach są artykuły z tworzyw sztucznych (1 mld euro), części i akcesoria maszyn biurowych (988 mln euro), taśmy i dyski magnetyczne do zapisu dźwięku (977 mln euro), samochody ciężarowe (967 mln euro), mięso wieprzowe świeże, schłodzone lub zamrożone (944 mln euro), statki pasażerskie, towarowe i promy (921 mln euro), wyroby walcowane na gorąco, płaskie z żeliwa lub stali (908 mln euro), polimery etylenu (907 mln euro) oraz izolowane druty, kable i przewody elektryczne (901 mln euro).

Jak za te sprowadzone towary płacimy? Dziś wszystkie transakcje odbywają się bezgotówkowo za pośrednictwem Internetu. Także za pośrednictwem sieci można szybko wymienić złotówki na internetowych platformach do wymiany walut. Pozwala to zmniejszyć koszty, a w przypadku części firm także znacznie ułatwia zarządzanie ryzykiem walutowym. Taką usługę dla polskich eksporterów i importerów oferuje m.in. BGŻ BNP Paribas. Usługa FX Pl@nety jest bezpłatna i dostępna po zalogowaniu się do bankowości internetowej, gdzie przez 24h/5 dni w tygodniu można wymieniać pieniądze bez wychodzenia z domu czy firmy. Można składać również oferty na zakup lub sprzedaż określonej waluty na okres 30 dni. By dołączyć do FX Pl@net, wystarczy konto walutowe w banku.

Kupujemy więcej poza Unią

Gdzie jednak te wszystkie wspomniane wyżej towary kupujemy? Głównie w Niemczech, Chinach, Rosji, we Włoszech, Francji, Holandii, Czechach, Stanach Zjednoczonych, Belgii i Wielkiej Brytanii.

Obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku 65,6 proc. importu ogółem.

W pierwszym półroczu 2017 r. spośród głównych partnerów handlowych Polski więcej zaimportowaliśmy z Rosji, Holandii, Czech, ze Stanów Zjednoczonych, Chin, Belgii, Niemiec i Francji. Spadek importu odnotowaliśmy natomiast w wymianie z Włochami i Wielką Brytanią.

Patrząc na grupy krajów, import rósł szybciej z rynków słabiej rozwiniętych i rozwijających się (wzrósł o 17,4 proc.). W tym samym czasie od krajów rozwiniętych gospodarczo kupiliśmy więcej tylko o 7,9 proc.

Import z Unii Europejskiej wzrósł o 6,7 proc., w tym z Niemiec o 7,3 proc., podczas gdy z pozostałych krajów rozwiniętych gospodarczo spoza UE wzrósł aż o ok. 19 proc.

Jeszcze ciekawiej wyglądają dane, jeśli spojrzeć na Wspólnotę Niepodległych Państw. Stamtąd w pierwszym półroczu 2017 r. przywieźliśmy aż o 30 proc. towarów więcej, w tym z samej Rosji o 28 proc. więcej.

Partnerem artykułu jest Bank BGŻ BNP Paribas

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(15)
damik
6 lat temu
na jabole!!!!!!!!!!!!!!!! a ci bogaci co biorom i maja bazczelnośc brac 500 + na dobrą whysky
jagoda22
6 lat temu
To Ministerstwo Zdrowia nasze polskie dba o dobre obroty Aptek. Za leki które w ubiegłym roku kupowałam oczywiście te recepturowe teraz płacę prawie 70% więcej. To dzieło PiSowskich rządów i Ministra Radziwiłła. Polacy serdecznie za to dziękują.
wojts
6 lat temu
Program 500+ z założenia miał spowodować znaczący wzrost narodzin. Obecnie dokładnie widać, że był nastawiony tylko i wyłącznie na kupowanie głosów.
Luc55
6 lat temu
Kupujemy więcej w Unii i poza Unią, bo w Polsce już nie ma żadnego przemysłu ...
Jack
6 lat temu
To był program Biedronka 2mld+