Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|

Długi Polaków. Do rejestru nie chcą trafić, ale dalej nie płacą

68
Podziel się:

Świadomość, że nasze dane mogą trafić na tablicę ogłoszeń, jaką są rejestry dłużników prowadzone przez biura informacji gospodarczej, nie są Polakom obojętne.

A odsetki rosną
A odsetki rosną (LESZEK KOTARBA / EAST NEWS)

Obecność w rejestrze dłużników? – Nie. Wolę od razu spłacić dług – odpowiada czterech na pięciu Polaków, a tylko co 25. osoba w żadnej sytuacji nie byłaby skłonna do zapłaty. W BIG InfoMonitor znajduje się obecnie ponad 2,3 mln konsumentów z zaległościami wynoszącymi łącznie prawie 41,2 mld zł.

Świadomość, że nasze dane mogą trafić na tablicę ogłoszeń, jaką są rejestry dłużników prowadzone przez biura informacji gospodarczej, nie są Polakom obojętne. Aż 83 proc. z nas na wieść o tym, że mogą się znaleźć w BIG z negatywnym wpisem, zdecydowałoby się spłacić dług, aby wykreślono ich z tego rejestru.

Nie każdego jednak przekonałby taki argument. Jak wynika trzeciej edycji badania Moralność Finansowa Polaków, przeprowadzonego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych, w partnerstwie z BIG InfoMonitor, Ferratum Bank oraz Everest Finanse, 13 proc. ankietowanych sięgnęłoby po pieniądze dopiero gdyby wpis do BIG faktycznie utrudniał im życie np. blokując dostęp do kredytu czy zakupów. A to standardowa procedura w bankach i firmach pożyczkowych czy telekomach, które zaglądają do BIG sprawdzając, na ile ich potencjalny klient jest ryzykowny. Badanie pokazuje, że co 25. badany (4 proc.) nie byłby skłonny do spłaty zaległości w żadnej sytuacji.

2,3 mln Polaków z przeterminowanym długiem

Skuteczność BIG-ów, przynajmniej w deklaracjach badanych, prezentuje się całkiem nieźle. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie możliwość upublicznienia danych konsumentów, czy firm przeciągających płatności, problem nieregulowanych zobowiązań byłby znacznie większy.

Na koniec lipca kwota zobowiązań przeterminowanych o min. 30 dni wyniosła prawie 41,2 mld zł mld zł. Mowa tu np. o zaległościach z tytułu niezapłaconych rachunków za telefon, media, niespłaconych rat pożyczek, czy też zobowiązań wobec sądów lub Funduszu Alimentacyjnego.

Przeterminowane długi ma obecnie 2,3 mln konsumentów. Choć jest to ponad 6 proc. dorosłej populacji Polaków, wiedzę o istnieniu BIG-ów ma znacznie więcej osób. O biurach gromadzących informacje o dłużnikach słyszało niemal trzech na czterech ankietowanych. O ich istnieniu nie wie nieco więcej niż co czwarty badany (27 proc.).

„Znam”, nie oznacza jednak, że „wiem co o nich myśleć”. Większość badanych nie chce lub nie potrafi jednoznacznie ocenić BIG-ów. Wśród badanych przeważają jednak oceny pozytywne – 43 proc. wobec 6 proc. wskazań negatywnych.

Dobra opinia o biurach rośnie wraz wiekiem respondentów. Najlepiej oceniają ich działalność osoby starsze (powyżej 64 lat), spośród których blisko połowa ocenia je pozytywnie. Wśród osób oceniających biura negatywnie, dominują posiadający problemy ze spłatą swoich zobowiązań oraz takie, których gospodarstwo domowe nie radzi sobie ze spłatą zaciągniętej pożyczki lub kredytu.

Ankietowani docenili ułatwienie jakie dają BIG-i przy odzyskiwaniu pieniędzy od dłużników. Przekonanie o korzystnej, represyjnej funkcji biur jest dominujące, stwierdziło tak bowiem dwie trzecie badanych. Jedna trzecia badanych wskazała na pomocniczą rolę BIG, pozwalającą uniknąć problemów, których przysparzają nierzetelni kontrahenci.

Z kolei osoby postrzegające BIG-i negatywnie, boją się przede wszystkim trafienia do rejestru przez pomyłkę. Obawy takie wyraziło dwie trzecie respondentów. Negatywnie oceniającym BIG-i nie pasuje również zablokowanie poprzez wpis dostępu do kredytu czy pożyczki, choć to właśnie jedna z głównych funkcji BIG-u, która powinna być naturalnym następstwem niesolidności płatniczej.

Gdy w domu krucho, morale siada

Badanie Moralność Finansowa Polaków pokazuje również, że rodacy są skłonni usprawiedliwiać naruszanie przez konsumentów norm prawnych i standardów etycznych w niemal jednej czwartej sytuacji. Uważają tak, mimo że sytuacje te narażają na straty Skarb Państwa, banki, ubezpieczycieli, a nawet najbliższych jeśli rodzinne kontakty nie układają się dobrze.

– Od 1 do 33 proc. osób przymknie oko na nieetyczne działania takie jak praca na czarno, zawyżanie strat przy ubieganiu się o ubezpieczenie, zatajanie informacji, które mogą przeszkodzić w zaciąganiu kredytu, czy też ukrywanie majątku przed komornikiem egzekwującym np. alimenty_ - wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – _Na dodatek skłonność do akceptacji niemoralnych postaw wzrasta, gdy w domu pojawiają się problemy finansowe. Działające mobilizująco na dłużników BIG-i z pewnością mają tu znaczącą rolę do odegrania – podkreśla.

Zgodnie z zasadami działania BIG-ów, osoba która spłaci cały dług, znika z rejestru. Na wykreślenie informacji wierzyciel ma do 14 dni, a BIG na uwzględnienie w systemie wprowadzonej zmiany ma do 7 dni. Jeśli któraś ze stron nie dokona koniecznego skreślenia, naraża się na sankcje karne i grzywnę do 30 tys. zł. Po wykreśleniu dłużnika, w BIG nie pozostaje żaden ślad wskazujący na to, że osoba ta czy firma miała wcześniej zaległość.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Zobacz także: Jesteś rodzicem? Zobacz na co możesz liczyć od państwa
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(68)
WYRÓŻNIONE
jkhk
6 lat temu
Znowu złodziejska windykacja próbuje wmawiać razem z tym rejestrem mafijnym że są zbawicielami świata.
mortyr
6 lat temu
Zasada jest jedna - papierki z firm windykacyjnych od razu do kosza, a jak dzwoni jakiś "windykator" zero rozmowy. To wszystko jeden wielki pic na wodę. Kupują stare dugi za grosze i szukają łosi, którzy zapłacą. Ten tekst (na 100 % opłacony) służy właśnie temu. Żeby przekonać kolejnych łosi do płacenia. Co to niby ten BIG ? Większość rozsądnych ludzi olewa tych naciągaczy. I bajka jak to tylko 4% się ich nie boi. To niby skąd 2,3 mln wpisanych ? Zakładając, że wszyscy Polacy łącznie noworodkami i stulatkami mają długi ściągane przez ten BIG, to Polaków musiałoby być 60 mln. Ludzie, nie dawajcie się naciągać cwaniaczkom.
a to Polska
6 lat temu
A mój dziadek miał taki problem, że poczta zaczęła go ścigać o zaległy abonament. Dziadek wyrzucił telewizor i przestał płacić bo uznał że nie ma co oglądać - same reklamy i nieszczęścia. Poczta zaczęła przesyłać ponaglenia a dziadek się odwoływał - najpierw do poczty a potem do KRRiT. Odwołania okazały się skuteczne (wiek oraz stan zdrowia - dziadek jest niepełnosprawny) wystarczyły do umorzenia długów. Niestety korespondencja z KRRiT trwała na tyle długo, że sprawa trafiła do windykacji i potrącono dziadkowi ze zwrotu podatku zaległą sumę (około 1200zł). Ma pismo, że sprawa umorzona a pieniędzy jakoś skarbówka nie oddaje. Ciekawe gdzie trafiły? Dziadek już nie ma siły się boksować (stan zdrowia już mu na to nie pozwala).
NAJNOWSZE KOMENTARZE (68)
Alinna
6 lat temu
O i tak to jest, ludzie do ostatniego momentu czekają i przetrzymują sprawę, żeby nie spłacać. A w taki sposób to tylko problemów można sobie narobić.
greta
6 lat temu
To jest niewyobrażalne, że ludzie mają takie długi..znam niestety osoby ze swojego otoczenia, które też nie płacą na czas, a potem jest problem jak rzeczywiście potrzebują wziąć pożyczkę czy kredyt, bo nagle się okazuje że są na liście dłużników. A wystarczy nie żyć ponad stan i sprawdzać się raz na jakiś czas w KRD.
jacek
6 lat temu
Sławek masz rację zobowiązania się reguluje ale nie wolno złodziejskiej windykacji tolerować. Ludzie z wyrokami za oszustwa i wymuszenia mają być egzekutorami długów wielokrotnie zawyżonych lub nie istniejących.
Slawek
6 lat temu
Zobowiązania się spłaca a nie ciagle szuka wymówek. Jak się wzięło trzeba oddać. Jak nie to zwykle złodziejstwo.
wiola
6 lat temu
Wpędzeni ludzie w kryzys , są jak padlina dla takich sępów . Jest to celowe okradanie.
...
Następna strona