Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Syndrom budowlany Euro 2012 wraca. Erbud ogłasza stratę. Akcje ostro w dół

5
Podziel się:

Po wielkich inwestycjach na Euro 2012 firmy budowlane zamieniały się w pył. Giganci branży mieli problemy. Przy walce o przetargi nie wzięto pod uwagę wzrostu cen materiałów budowlanych. O takiej sytuacji informuje właśnie Erbud.

Budownictwo to ryzykowna branża, gdy państwo wykłada duże pieniądze
Budownictwo to ryzykowna branża, gdy państwo wykłada duże pieniądze (TOMASZ HOLOD / Polska Press / EastNews)

Akcje spółki spadły o 30 proc.

Warszawski Erbud to spółka z pierwszej siódemki firm budowlanych w Polsce pod względem przychodów. To, co jej dotyczy, prawdopodobnie dotyczy też całej polskiej branży budowlanej. W środę ukazała się informacja, która wskazuje, że wrócił syndrom piłkarskich mistrzostw Euro 2012 organizowanych w Polsce i na Ukrainie.

"W toku prac nad raportem okresowym zarząd ocenił, że konieczne jest przeszacowanie marż na realizowanych kontraktach zarówno w kraju, jak i za granicą. Przyczyną konieczności dokonania zmniejszenia planowanych marż jest postępujący wzrost cen materiałów oraz usług podwykonawców” - podała spółka.

Giełda zareagowała natychmiast, zbijając w środę kurs Erbudu o nawet ponad 30 proc. do najniższego poziomu w historii, czyli 9,30 zł za akcję.

Notowania Erbudu w ostatnim tygodniu

Zobacz także: Zobacz też: Zastanawiasz się, dlaczego polskie budowy dróg stoją w weekend? Ekspert wyjaśnia

Spółka podała, że według wstępnych danych pierwsze półrocze kończy z 30 mln zł na minusie, podczas gdy rok temu miała zysk 7 mln zł. Z opisu wynika, że sprawa dotyczy kontraktów zawieranych w latach 2015-2016.

„Na ujemny wynik ma również wpływ ostateczne rozliczenie dziewięciu kontraktów budowlanych (sześć realizowanych w kraju przez emitenta oraz trzech kontraktów realizowanych w przez spółkę zależną od emitenta - GWI GmbH). Jednocześnie zarząd emitenta postanowił utworzyć rezerwę w wysokości 5 mln zł na ewentualne straty, które mogą zostać spowodowane niewypłacalnością jednego ze zleceniodawców" - napisano w komunikacie.

Euro 2012, czyli krach firm budowlanych

Przypomnijmy, że podobne wydarzenia miały miejsce, gdy rozkręcano do granic możliwości inwestycje budowlane przed Euro 2012. Ambicją rządu Tuska było szybkie przygotowanie nie tylko stadionów, ale i tras do nich prowadzących.

Między innymi na sztandarowej inwestycji tamtych czasów, czyli Stadionie Narodowym, wywrócił się gigant w branży, czyli PBG. Wzrost cen materiałów budowlanych ostatecznie spowodował, że zamiast pierwotnie wylicytowanych 1,3 mld zł, stadion kosztował 2 mld zł.

A był to tylko fragment rzeczywistości. Do dziś z problemów tamtych czasów wydobywa się Polimex Mostostal Siedlce, czyli obecnie czwarta największa firma budowlana na polskim rynku. Głośne w mediach były afery z budową autostrad, wycofywaniem się inwestorów, którzy nie rozliczyli się z wykonawcami.

Popyt - podaż

Praźródłem problemów branży było to, co wynika z podstawowych zasad ekonomii, czyli prawa popytu i podaży. Cena materiałów budowlanych rośnie, jeśli skokowo zwiększa się na nie popyt. A jednocześnie ich transport jest często nieopłacalny na duże odległości, więc import niekoniecznie musi zaspokajać lukę na krajowym rynku.

Wraz z zakrojonymi na szeroką skalę inwestycjami drożeją na potęgę materiały budowlane. Otwieranie środków z perspektywy unijnej sprawia w ten sposób, że rynek co siedem lat reaguje podwyżkami, by po zakończeniu całego cyklu inwestycyjnego wszystko wracało do normy.

Jak podał w środę GUS, ceny budowy dróg wzrosły w lipcu o prawie 3 proc. rok do roku. Najbardziej poszły w górę koszty realizacji podbudowy - o 4,4 proc.

Co więcej, materiały są bardzo ciężkie, więc jedyny możliwy transport to kolej. A w okresach zwiększonych inwestycji ten rodzaj transportu też drożeje, co widać np. po dobrych w takiej sytuacji rynkowej wynikach PKP Cargo. A do tego wszystkiego dochodzi obecnie jeszcze wzrost płac przez brak siły roboczej na rynku.

Bezrobocie spadło do 5,9 proc. w lipcu, a płace w gospodarce wzrosły o 7 proc. Procentowo najbardziej poszły w górę płace najniższe, czyli m.in. te w branży budowlanej. Uczestnicząc w przetargu dwa-trzy lata temu, trudno było takie parametry dokładnie oszacować.

Tak można tłumaczyć przypadek Erbudu. Jeśli firma budowlana ma świadomość, że państwo rozkręca unijne inwestycje, może z góry założyć wzrost cen materiałów budowlanych i kosztów ich transportu. Przypadki ostatnich realizacji perspektyw unijnych wskazują, w jakim stopniu te materiały drożeją. Na przyszłość przy negocjacji cen firmy muszą to wziąć pod uwagę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

budownictwo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
kib14
6 lat temu
Jakie matołki kierują tymi przedsiębiorstwami?Nie wykonując żadnych robót,płacąc normalnie załodze straty byłyby mniejsze niż realizując te nieopłacalne z góry kontrakty.W Polsce socjalizm ludowy był momentami śmieszny ale kapitalizm to już prawdziwy kabaret.
Metro66
6 lat temu
Po co im studia menadżerskie .Marketing zarządzanie ekonomia ?
Bob budownicz...
6 lat temu
Poczekajcie na wyniki Mostostalu Warszawa :)
Bartosz
6 lat temu
Wiec co, firmy po wygranym przetargu nie maja niczego zaplanowane? Zadnych umow podpisanych na kupno materialow? Wszystko na oko? A moze jakies 20% materialow sprzedaja na lewo typu paliwo, piasek, beton, kostka itd duzo by wymianiac. A moze prezesi wpierw sobie podjazdy i podworka remontuja.
jtr
6 lat temu
Jak siódma firma budowlana w Polsce może mieć zysk roczny w wysokości 7 mln złotych?