Szum informacyjny wokół włoskiej sceny politycznej wyraźnie przycichł w czwartek, co przyniosło stabilizację notowań na rynkach finansowych. Do czasu pojawienia się nowych istotnych wiadomości (m.in. czy powstanie nowy rząd?) inwestorom pozostaje wyczekiwanie. Na europejskich giełdach obserwowano nieśmiałe wzrosty indeksów, które nie przekraczały 1%. Spokojnie było też na rynku obligacji skarbowych – spadały rentowności papierów państw z peryferii strefy euro. W czwartek uwagę skupiał rynek hiszpański – tam rentowności obligacji dziesięcioletnich spadły o ponad 13 pkt do 5,12%, co było zasługą niższego od oczekiwań deficytu budżetowego za 2012 r. Najkrócej informacje z Hiszpanii można skwitować w ten sposób, że Madryt nie dokłada negatywnych informacji do już tak dość delikatnej sytuacji w strefie euro. Dobrze, że Hiszpania konsoliduje budżet, jednak wskaźniki zadłużenia nadal pozostają wysokie (cel na 2013 rok to 4,5%,, który będzie trudny do zrealizowania).
Wejście w życie z początkiem marca automatycznych cięć budżetowych w USA nie przynosi gwałtownych reakcji rynków finansowych z dwóch powodów. Po pierwsze brak konsensusu w Kongresie nie jest zaskoczeniem, gdyż informacje docierające z Waszyngtonu w ostatnich tygodniach sugerowały, że Demokraci i Republikanie nie są skorzy do porozumienia. Po drugie całkowita kwota cięć (85 mld USD) nie wchodzi natychmiastowo od dziś i może zostać istotnie ograniczona na przestrzeni kolejnych tygodni, zatem całkowity wpływ konsolidacji fiskalnej na wzrost gospodarczy wciąż pozostaje niewiadomą. Inwestorzy po prostu są już zmęczeni fanaberiami amerykańskich polityków.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.