Czwartkowy raport Eurostatu pokaże, że generująca jedną piątą światowego PKB gospodarka strefy euro oficjalnie znajduje się w recesji. Tak wynika z mediany prognoz gromadzonych przez agencję Reuters, według których PKB Eurolandu w trzecim kwartale skurczyło się o 0,2% k/k po takim samym spadku trzy miesiące wcześniej. W coraz większym stopniu zapaść ekonomiczna państw z peryferii negatywnie odbija się na kondycji gospodarek z centrum unii walutowej. Jeszcze wczoraj grecki urząd statystyczny poinformował, że PKB tego kraju skurczył się w trzecim w kwartale o 7,2% r/r, a ostatnie prognozy rządu przewidują szósty rok recesji w 2013 r. Słabo prezentuje się także sytuacja Portugalii (-0,8% k/k), Hiszpanii (prog. -0,3% k/k) i Włoch (prog. -0,5% k/k). Stąd nie dziwić powinno hamowanie największej gospodarki bloku, Niemiec, których PKB wprawdzie nadal rośnie, ale w trzecim kwartale było to już zaledwie 0,2% k/k wobec 0,3% w drugim i 0,5% w pierwszym.
Jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że ostatnie trzy miesiące 2012 r. mogą już przynieść kurczenie się pro-duktu krajowego, co na przestrzeni ostatnich trzech lat zdarzyło się tylko raz. Powinno to dać do myślenia rządowi Angeli Merkel, iż nieustanne zmuszanie pozostałych członków strefy euro do drastycznych cięć budżetowych uderza rykoszetem w niemiecką gospodarkę i być może lepszym rozwiązaniem byłoby jednak znalezienie złotego środka między konsolidacją fiskalną a działaniami pobudzającymi wzrost gospodarczy. Gdyż nie ma pewności, czy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych niemieckie społeczeństwo, zamiast chwalić rząd za twarde stanowisko wobec dłużników, nie skarci polityków za pogarszający się stan gospodarki.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.